poniedziałek, 25 maja 2009

Nazistowski emblemat w oknie urzędu miasta


Na ulicę Świętojańską w Gdyni wychodzą okna urzędu miejskiego. W jednym z tych okien zauważyłem ciekawostkę.
Jest to okno sutereny, umieszczone na wysokości chodnika, dostępne praktycznie dla każdego przechodnia. Otóż w oknie tym spostrzegłem (i zapewne nie ja jeden) emblemat nazistowskich Niemiec, orła trzymającego w szponach swastykę, tzw. gapę.
Znak ten jest uwidoczniony na czymś, co wygląda na zwinięty plakat, ulotkę lub inny materiał marketingowy i leży na parapecie okna. Sam w sobie jest niewielki, ale nie tak żeby go nie było widać. Czyli raczej nie skandal a zabawna ciekawostka.

Zrobiłem wczoraj zdjęcie. Okno jest zakratowane, ale coś nie coś widać.
Rządnym szczegółów radzę zdjęcie powiększyć (trzeba kliknąć).
Oczywiście nieprzenikniona dla mnie pozostaje kwestia jak takie materiały znalazły się na parapecie w urzędzie miasta. Odprysk jakiejś inscenizacji, pozostałość po historycznej rekonstrukcji, a może efekt prywatnych zainteresowań pracownika?

czwartek, 21 maja 2009

Będzie parada

Jak wynika z informacji pochodzących z biura organizatora tegorocznego zlotu żaglowców w Gdyni, na ulicy Świętojańskiej będzie parada. Uczestnicy zlotu zaprezentują się tu 3 lipca.

sobota, 16 maja 2009

Jadłospis

Dzisiaj drobiazg, drobiażdżek.
Ale zawsze mnie to nurtuje, zwłaszcza u zarania sezonu turystycznego.
Na wstępie muszę pochwalić lokal gastronomiczny o nazwie Przystanek Bistro.
Otóż przy wejściu wisi tam lista oferowanych dań z cenami. Cóż za wygoda dla ewentualnego konsumenta. Nie tylko wiem, co tam dają, ale jeszcze za ile. Decyzja, wejść czy nie wejść, jest łatwa i przemyślana.
Dla mnie sporym dyskomfortem jest wejść do lokalu, sięgnąć po kartę i hmmm dojść do wniosku, że wychodzę. Szczególnie gdy dzieje się to z powodu cen.
A jak już się jest turystą to informacja taka jest wyjątkowo cenna.
Nie wszyscy w Gdyni są tak otwarci dla klientów, jak wspomniany lokal. Niektóre przybytki gastronomii wywieszają "repertuar", ale już bez cen. Trzeba oceniać na wyczucie, po wystroju.
Gastronomicy Drodzy, restauratorzy, szynkarze, karczmarze i oberżyści, apeluje do Was, informujcie klientów w tej ważnej kwestii przed, a nie w trakcie, lub, co gorsza, po!

wtorek, 12 maja 2009

Przesadzona tajemnica

Galeria Ezoteryczna, czyli sklep z różnymi dewocjonaliami dla uduchowionych inaczej, pod nazwą Tajemniczy Ogród, wyniósł się ze swej oficynki. Teraz zajmuje lokal od frontu, między skrzyżowaniem z ul. Traugutta a restauracją Polonia. Poprzednio mieścił się tam bar z gyrosem, wcześniej biuro podróży i sam nie wiem co jeszcze.
Reklamującego go kolorowego trabanta przestawiono na ul. Władysława IV.
Niestety nie wiemy jakie są wróżby co do długości pobytu tego sklepu przy ul. Świętojańskiej. Oby jak najpomyślniejsze. No i jak się ma w lokalu feng-szuja?

poniedziałek, 11 maja 2009

Pusto w Kosakowie

Oto jesteśmy świadkiem kolejnej, ciągnącej się latami "likwidacji" sklepu, która w końcu dobiegła końca. Zniknął sklep odzieżowy na roku ul. Świetojańskiej i Traugutta. Wielkie napisy o likwidacji wisiały na jego witrynie już wiele lat temu. W końcu, ponad miesiąc temu zniknęły, razem z towarem. Teraz straszy tam pusty lokal.
Nie wszyscy pamiętają, że swego czasu mieścił się tam lokal gastronomiczny działającej w Gdyni spółdzielni mleczarskiej Kosakowo. Był to sklep z nabiałem połączony z barem, w którym serwowano mleczne desery. Sam swego czasu chadzałem tam na bitą śmietanę albo mleczny koktajl owocowy (teraz nazywają to shake'ami). Na lody rodzice pozwalali rzadko.
Na przyległym placyku był ogródek i przysmaki te można było jeść na świeżym powietrzu. W latach siedemdziesiątych to była rzadkość i lokalna atrakcja.
Długo myślałe, że Kosakowo, to nazwa tego sklepu. Bardzo mnie zdziwiło, że tak samo nazywa się mleczarnia i wieś pod Gdynią.
Niestety mleczarni już nie ma, budynki przy ul. Morskiej zaorano. Może to opuszczonego lokalu znowu wróci gastronomia.

czwartek, 7 maja 2009

Wystawka


Od corocznej wiosennej wystawki na ul. Świętojańskiej w Gdyni minęło już trochę czasu, ale każda taka impreza to pole do wielu inspirujących obserwacji.
Pierwsza to, że jak rok temu gremialnie wystawialiśmy na ulicę telewizory kineskopowe, to w tym roku przyszła kolej na takież monitory komputerowe. Na każdym, piętrzącym się na ulicy skupisku rupieci pyszniło się przynajmniej jedno takie urządzenie. Widać naród przechodzi na monitory LCD albo laptopy. Chociaż samych komputerów nie było widać.
Przy okazji byłem świadkiem jak jeden z osobników penetrujących te tymczasowe wysypiska wybebeszał wystawiony monitor. Prawdopodobnie w poszukiwaniu cennej zawartości, która dało by się spieniężyć w najbliższym skupie złomu (najbliższy taki punkt jest nieopodal przy ul. Partyzantów). Cały proces rozwalania urządzenia miał miejsce wprost na chodniku niemal pod nogami przechodniów. Plastik i szkło gruchotane różnymi przygodnymi narzędziami strzelały odłamkami dookoła, a przechodnie trwożnie omijali zapracowanego człowieka. Niestety całe zdarzenie mogłem obserwować tylko z oddalenia, dlatego na zdjęciu mało szczegółów. Po skończonej pracy szczątki monitora zostały pozbierane, przynajmniej te większe. Przyczyniła się do tego zapewne jedna starsza pani, która zwróciła uwagę niszczycielowi, że nieładnie tak śmiecić na chodniku.
* * *
Muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem operatywności najróżniejszych zbieraczy grzebiących w wystawianych przedmiotach. Według moich obserwacji od momentu wystawienia atrakcyjnej dla nich rzeczy do momentu pojawienia się zbieracza nie mijało więcej niż dwie - trzy minuty. W każdym razie zdążyłem zaledwie zejść do piwnicy i wrócić by np. stare głośniki zniknęły bez śladu. Miałem wrażenie, że patrolują ulice niczym drapieżne ptaki by błyskawicznie rzucić się na każdy łakomy kąsek.
Tak jak rok temu, największa, wręcz monstrualna pryzma gratów powstała na zapleczu posesji nr 89. Skąd oni tam biorą co roku tyle odpadów? Obiecuję sobie przy następnej wystawce wybrać się tam z aparatem fotograficznym.

środa, 6 maja 2009

Perski targ

Inwencja biznesowa naszych kupców, mimo dwudziestu lat życia "na wolnym rynku" , jest wciąż bardzo płytka. Cały handel detaliczny wygląda jak gdyńska hala targowa, gdzie wszyscy sprzedają to samo. Zwłaszcza widać to w branży odzieżowej: te same marki, kroje, materiały. Sklep gdzie sprzedawano by towar oryginalny, inny niż u sąsiada trafić jest trudno. Albo znajdźcie księgarnie, w której byłyby inne ksiązki niż wszędzie.
Kończy się to tym, że cztery z pięciu identycznych sklepów padają wskutek konkurencji, a piąty dlatego, że klienci znudzili się oglądać wszędzie identyczny towar. Ale jak tylko zjawi się na rynku dostawca z nowym asortymentem, to znowu bierze go pięć sklepów jeden obok drugiego, bezmyślnie małpując od siebie, "bo skoro on tak, to może i mnie się uda"
Widać to nawet na ul. Świętojańskiej w Gdyni. Co jakiś czas przewalają się tu mody na pewne rodzaje sklepów, o czym pisałem już nie raz. Obecnie mamy modę perską (dla przypomnienia Persowie żyją w Iranie).
W ciągu kilku tygodni otworzyły tu swoje podwoje "Galeria mała Persja", "Galeria perskich dywanów" i jakiś taki niby sklep z antykami, ale zawalony różnymi bibelotami a'la rękodzieło z ojczyzny Ajatollaha. Zainteresowanie klientów nie za wielkie. Subiekt z "małej Persji" najczęściej pali przed wejściem papierosy.
Utrzyma się z tego może jeden sklep jak nie splajtują wszystkie. Wiadomo czynsze tu wysokie, a towar mocno specyficzny, raczej nie dla masowego odbiorcy.
Mijając te sklepy, podczas spaceru, pomyślałem, że chyba już kończą się kupcom pomysły.

wtorek, 5 maja 2009

Blues flagi


Przy okazji opisywania majowych obchodów pominąłem jeden drobiazg. Z okazji Dnia Flagi, 1 i 3 maja, ulica Świętojańska w Gdyni do połowy była obwieszona flagami narodowymi a od połowy (no może tej mniejszej) flagami promującymi festiwal bluesowy.

poniedziałek, 4 maja 2009

Wielkanocne reminiscencje i kościelne nowości


W tym roku święta Wielkiej Nocy na ulicy Świętojańskiej w Gdyni to był czas nowości. Przy kościele Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski pojawił się wielki transparent reklamujący obchody Tridum Paschalnego, droga krzyżowa nie odbyła się w Wielki Piątek tylko wcześniej, a liturgia wielkanocna odbywała się, zgodnie z najnowszą modą, w nocy.
Wszystkie te "modernizmy" pojawiły się wraz z nastaniem nowego proboszcza w kościele , który przybył tam z Witomina.
A co do nowości w tym kościele, to trzeba jeszcze dodać, że dzieci przyjmowały pierwsza komunię w albach, zamiast w tradycyjnych bufiastych sukienkach i garniturkach. Tego też poprzednio nie było.
Jako wielkanocną ilustrację załączam upolowane zdjęcie kolejki po garmaż świąteczny w restauracji Polonia. To taka nasza lokalna tradycja świąteczna. Mam nadzieję, że smakował.

niedziela, 3 maja 2009

Majowe marsze

Pierwszy dzień maja na ul. Świętojańskiej w Gdyni będzie zawsze kojarzył się pochodem. W odróżnieniu od zeszłego roku, tym razem nie zarejestrowałem żadnego przemarszu.
Pochód był za to dzisiaj. Po mszy w kościele przy ul. Świętojańskiej przemaszerowano z kwiatami na ul. Słowackiego, gdzie mamy pomniczek Konstytucji 3 Maja, ufundowany jeszcze za komuny przez Stronnictwo Demokratyczne.
(Tak na marginesie, ta partyjka ma ponoć zamiar się odrodzić).
Dzisiejszy przemarsz tylko zaczynał się na ul. Świętojańskiej (pod kościołem), a potem szedł bocznymi ulicami i miał raczej charakter bezpartyjny.