niedziela, 10 lutego 2019

Tam coś wisi

Traugutta, Świętojańska, torba, wisi
To co zobaczyłem przypomniało mi anegdotę z dawnych lat. Było to tak.
Podczas powrotu z towarzyskiego przyjęcia, na osiedlowej uliczce, jeden z grupki rozbawionych gości zawołał: Panowie, tam ktoś wisi! 

Rzeczywiście, na balkonie pobliskiego bloku, trzymając się barierki i krzycząc, wisiała kobieta.
Świadkowie niezwłocznie wbiegli do budynku (czasy sprzed obowiązywania domofonów) i zaczęli dobijać się do mieszkań na piętrze, na którym zauważono kobietę. W jednym nikt nie otwierał, drugie drzwi otworzyły się i stanął w nich niekompletnie ubrany, trochę chwiejący się na nogach, mężczyzna.
- Przepraszamy, czy tu ktoś wisi? - zapytał jeden ze spontanicznych ratowników. 
- Tu? - zdziwił się nieco bełkotliwie zapytany lokator - Tu nikt nie wisi, możecie panowie sprawdzić, proszę. 
I szerokim gestem zaprosił wgłąb mieszkania.
Nasi bohaterowie szybko zdali sobie sprawę, że zaobserwowana z ulicy dramatyczna sytuacja ma miejsce w mieszkaniu, w którym nikt nie otwiera. Skorzystali więc jedynie z telefonu gościnnego sąsiada by wezwać (wtedy) milicję i straż pożarną. Ruszyli też do mieszkania piętro niżej. Koniec końców niedoszłą samobójczynię (jak się później okazało) uratowano.
A dlaczego ja o tym na naszej ulicy Świętojańskiej w Gdyni? Otóż właśnie tam, dzisiaj usłyszałem podobny okrzyk: Tam coś wisi!
Widzicie na zdjęciu? Wisi. Jak niedokładnie widać, to spójrzcie na drugie zdjęcie. 


Traugutta, Świętojańska, torba, wisi
Ktoś wywiesił torbę na ścianie kamienicy na rogu ulic Traugutta i Świętojańskiej. Jakim cudem? przez okno? Nie wiem. Może użył do tego rusztowania. Z daleka przypomina torbę na narzędzia albo praktyczną "konduktorkę".
W każdym razie wygląda to niepokojąco, chociaż nie pobiegłem na czwarte piętro dobijać się do mieszkań. 
Czy może to komuś spaść na głowę? Zapewne istnieje takie prawdopodobieństwo. Wygląda na to, że dalszy ciąg może nastąpić.

1 komentarz:

Bogusław_Pinkiewicz pisze...

Torba zniknęła po ostatnich sztormach. Ostatni raz widziano ją jak majtała się zamaszyście w porywach wiatru. Rzucało nią tak lekko jakby była pusta.