piątek, 2 grudnia 2011

Pod czerwoną czapą

Pierwszy tej jesieni Mikołaj nad Świętojańską. Usiadł tłustym dupskiem i przykrywa powoli okolicę czerwoną czapą kristmasowego marketingu. Nadchodzi zakupowa pora, ładujmy ile się da do wora.
A tak przy okazji, zlot Mikołajów na Motorach odbędzie się 4 grudnia, czyli w niedzielę.


poniedziałek, 28 listopada 2011

Po wichurze

Nocna wichura nie poczyniła jakiś ogromnych spustoszeń na naszej ulicy. Ponieważ nie było wielu przechodniów o tej porze, to zamiast parasoli ucierpiały głównie transparenty reklamowe. Wiatr zrobił im test wytrzymałości zamocowań. Na poniższych zdjęcia dwa przykłady, jeden z delikatesów, drugi z... salonu piękności(?).
Zerwany baner na delikatesach.

Uszkodzony przez wichurę baner. Gdynia, ul. Świętojańska

poniedziałek, 14 listopada 2011

Historyczna parada

U nas, na prowincji Święto Niepodległości przebiegło tradycyjnie. Tradycyjna parada, przechodząc tradycyjnie ulicą 10 Lutego przecięła tradycyjnie ulicę Świętojańską.
Wszystko było jak trzeba. Wojsko prawdziwe i przebrane, harcerze, stare motocykle i kibole. 
Słowem miło i spokojnie. Gdynian niepodległość cieszy, więc niczego nie podpalili, ani nikomu głowy, za tę wolność waszą i naszą, nie rozwalili.
Można powiedzieć nuda. I to mnie właśnie cieszy.
Potem jeszcze sportowcy przebiegli się po ulicy Świętojańskiej i było po obchodach.
Oczywiście w paradzie byli też, w podróbce bądź we własnej osobie, marszałek (Piłsudski), generał (Haller), admirał (Unrug), prezydent (miasta), Antoni (od ulicy Abrahama) oraz Kwiatkowski (od Centrum). Zdjęcie pochodzi z Gazeta.pl

poniedziałek, 7 listopada 2011

Nasza najdroższa

Za Gazetą Wyborczą. W raporcie "Main Streets Across the World" (Główne ulice handlowe na świecie) znalazła się nasza ulica Świętojańska w Gdyni. Na dziewiątym miejscu. Podają, że średni czynsz wynosi tu 1832 zł za m. kw. rocznie. Mało tego, ta sama gazeta podała, że w badaniu "Diagnoza społeczna" przeprowadzonym przez zespół profesora Janusza Czapińskiego nasza Gdynia jest najszczęśliwszym miastem w Polsce. Tzn. największy odsetek mieszkańców to ludzie zadowoleni z życia, przynajmniej w skali kraju.

sobota, 5 listopada 2011

Kultura kanalizacyjna

Od frontu musi być elegancko wiadomo. Więc trzymamy fason i nawet jak się coś sypie, to nie dajemy po sobie poznać. Ale od zaplecza trwa prawdziwe życie i emocje kipią.
Oto prezentuję  wywieszkę zobserwowaną na drzwiach "od podwórka" jednej z gdyńskich kamienic. Dodam, kamienicy położonej w dość reprezentacyjnym miejscu, przy ulicy Świętojańskiej w Gdyni. Żadne tam slumsy, gdzie mieszka element.

Komunikat skierowany do mieszkańców kamienicy. Gdynia, ul. Świętojańska.
Uwiecznione na powyższej fotografii uwagi, choć nie skierowane do nikogo konkretnie, najpewniej adresowane są do salonu kosmetycznego funkcjonującego na pierwszym piętrze kamienicy. Ale to tylko w domyśle, wiadomo, trudno udowodnić winę jak rura już zatkana. A administracja ma problem, no i mieszkańcy, bo jakoś żyć trzeba zanim przyjadą fachowcy i odetkają, ...

czwartek, 3 listopada 2011

Zielone podwórka Świętojańskiej

Szybko biegnąca codzienność nie pozwoliła mi pokazać ciekawej inicjatywy, jaka miała miejsce na zapleczu ul. Świętojańskiej w Gdyni. Była to wystawa pokazująca efekty warsztatów plenerowych nt. urządzania terenów zielonych. Wystawa ta, jak i poprzedzające ją warsztaty, odbyła się w ramach akcji "Zielona Gdynia od Podwórka" organizowanej przez Biuro Ogrodnika Miasta. Więcej o programie można znaleźć np. tutaj
Wystawa rozstawiona została na początku października na nieużytku w kwartale ulic Abrahama, Kilińskiego i Świętojańskiej. Na obrazkach można było obejrzeć różne pomysły na zagospodarowanie tego kawałka gminnego gruntu. 
Jest to obszar dosyć nieszczęśliwy, jeśli idzie o pomysł na wykorzystanie. Normalnie powstałaby tam kamienica albo biurowiec i nikt by sobie tym głowy nie zawracał. Jednak zabudowano go kiedyś szeregami obskurnych garaży i teraz trzeba z nimi żyć. Onegdaj słychać było o urzędowych planach tworzenia tam Centrum B, czyli rozwoju Śródmieścia Gdyni poprzez zabudowę tych pustych terenów między ulicami Władysława IV a Świętojańską.. Ale pozostaliśmy przy ugorze z garażami. Teraz młodzi zapaleńcy chcą tam robić parki i piaskownice. Ciekawe dla kogo, mamy tu gdzieś osiedle z młodymi rodzinami (do piaskownic)? Kloszardzi mają dosyć ławeczek przy Kamiennej Górze.
Śródmieście Gdyni potrzebuje kamienic, domów, biurowców, a nie skwerów. Żeby zamieszkali tu nowi ludzie, którzy dadzą ul. Świętojańskiej życie. Bez mieszkańców nic tej okolicy nie ożywi.
Plenerowa wystawa dokonać "Zielonej Gdyni od Podwórka". Gdynia; ul. Świętojańska

Wystawę mozna było obejrzeć w pierwszej dekadzie października. Gdynia; ul. Świętojańska.



środa, 2 listopada 2011

Źródło smaku

Czasami pomysłowość naszych, Świętojańskich, sklepikarzy i gastronomików jest wręcz rozczulająca. Oto drewniana atrapa studni stojącą przed jednym z lokali na ul. Świętojańskiej w Gdyni. Studzienka wręcz. Ale proszę nie mylić z jakąś tam studzienką kanalizacyjną, To jest studnia rustykalna, nawiązująca do tego, że Gdynia jeszcze 90 lat temu była rybacką wioską. Jak powiedział poeta:
Tutaj był ugór, pusty brzeg(...) Skubały trawę stadka kóz i dął zawodził wiatr od morza....
Prawda, że urocza? Tylko brakuje przy niej gipsowego krasnala (może być w stroju kaszubskim) i będzie bardzo przepięknie. Na swój użytek nazwałem ją Źródłem Dobrego Smaku.
Drewniana atrapa studni na chodniku ruchliwej ulicy. Gdynia ul. Świętojańska

wtorek, 1 listopada 2011

Święto dyni

W Gdyni było święto Dyni. Na ulicy Świętojańskiej, a na tę okoliczność Świętodyńskiej. Polega to na wystawianiu przed fronty budynków, dojrzałych owoców Cucurbita pepo (w całości, lub nieco pokrojonych), czyli dyni zwyczajnej. Dla mnie akurat niezwyczajnej, ale ja się powoli przyzwyczajam do nowości. Znajomi żartują, że 150 lat temu nie stroiłbym choinki na Boże Narodzenie, bo to nowy, niemiecki zwyczaj.
A wracając do warzyw i owoców, może bardziej by u nas pasowało wystawianie przed budynek żyta, albo ziemniaków?
Z drugiej strony taki worek ziemniaków to by zaraz ukradli, a dynia?, na co komu?, to sobie poleży.
Pokrojona dynia przed budynkiem; ul. Świętojańska; Gdynia
Całe owoce przed inną kamienicą; ul. Świętojańska; Gdynia



czwartek, 27 października 2011

Powrót delikatesów

Kiedyś Gdynia, a ulica Świętojańska w szczególności, słynęła z Delikatesów. Do tego sklepu ludzie zjeżdżali z całego miasta. Były to tzw. stare Delikatesy, w odróżnieniu od "nowych", działających do dzisiaj na ul. Władysława IV. Te "stare" mieściły się pod nr. 55 na rogu ulicy Kilińskiego. W 2002 roku przeniesiono je na ul. Obrońców Wybrzeża.
Teraz, po kilku latach, obserwuję na naszej ulicy powrót mody na słowo "delikatesy" w szyldzie.
Pierwsze takie pojawiło się pod nr. 61, gdzie otwarto delikatesy "Pokusa". Jest to nieduży sklep z luksusowymi słodyczami, gatunkowymi kawami i herbatami, przypominający nieco dawne sklepy kolonialne.
Chwilę po tym zostały otwarte Delikatesy Tobi 24 h. Jest to sklep dużo większy, położony niedaleko skrzyżowania z ul. Armii Krajowej. Bardziej wygląda na duży "nocny" niż handel towarem delikatesowym. Już w drzwiach witała mnie tablica z promocją piwa za 1,99 zł.

Pokusa przy Świętojańskiej w Gdyni

środa, 26 października 2011

Zrzutka z Internetu

W zeszłym tygodniu, w opuszczonym sklepie spożywczym, obok Pomnika Harcerzy, powstało stanowisko promocyjne biznesu pod marką Citeam. Jest to kolejne przedsięwzięcie oferujące bardzo modne obecnie zakupy grupowe. Każdy większy gracz w polskim Internecie chce tu spróbować szczęścia.
I choć to biznes w zasadzie internetowy, to promuje się jak widać offline. Miłe na oko dziewczęta rozdawały ulotki i zachęcały do wejścia i zapoznania się z ofertą. W środku proponowano kilka "grzesznych" (według organizatora) usług. Można było sobie np. zrobić serię "odważnych" zdjęć, ew. tatuaż namalować tam i ówdzie.
Zakupy grupowe kojarzą mi się z praktykowaną czasach studenckich "zrzutą". Kiedy nabywało się, za wspólny kapitał, jedną flaszkę na pięciu i następnie udziałowcy, "pod palec" albo inaczej próbkując zawartość, dokonywali konsumpcji. Teraz, w zakupach grupowych też trzeba zebrać odpowiednią paczkę chętnych, żeby sprzedawca jakiegoś dobra bądź usługi zgodził się ją sprzedać poniżej kosztów, licząc na wypromowanie w ten sposób swojej firmy.
Entuzjaści tego nowego trendu marketingowego marzą o zakupach grupowych w każdej gminie. Ale jakoś trudno wyobrazić sobie zakup przez internet chleba w dziesięciu, albo drukowanie kuponu z komputera w celu nabycia tańszej wody mineralnej. Pozostanie to rozrywką znudzonych mieszczuchów. 
Więc tradycyjna zrzuta pod monopolowym nie boi się konkurencji.
Chociaż... Oto fotografia podpatrzona w Internecie:
Ziemniaki, zakupy grupowe w sklepie warzywniczym, fot. iBedeker.pl

wtorek, 25 października 2011

I znów zakwitną kwiaty

Pawilon, opisywany przeze mnie swego czasu, jako miejsce z najbardziej mylącym szyldem, jest znowu czynny. Nie ma tam już "Video*Pamiątek", zastąpiły je kwiaty.
Nowa kwiaciarnia przy ul. Obrońców Wybrzeża Gdynia

poniedziałek, 24 października 2011

Migawka

Zagubiona skrzynka na listy pośród zgiełku ulicznego ruchu. Porzucona zapewne podczas jakiegoś remontu.

Skrzynka na listy, ul. Świętojańska, Gdynia

środa, 19 października 2011

Tęczowe barwy kampanii

Opadł pył bitewny kampanii wyborczej. Dzisiaj był ostatni termin zgłaszania zastrzeżeń do wyników wyborów. Więc i ja skorzystam z okazji.
Ulica Świętojańska w Gdyni, tradycyjnie już, samej kampanii praktycznie nie zaznała. Na słupach nie pojawiła się ani jedna tektura z podobizną kandydata.Gdzieniegdzie tylko witryna sklepowa ozdobiona była jakimś plakacikiem, ale skromnie. Nawet billboardu porządnego nie wywiesili. Za to w przecznicach i okolicznych uliczkach pełen luz. Za każdym rogiem straszył prosektoryjny uśmiech posłanki Arciszewskiej Mielewczyk (dowalili chłopaki photoshopa bez umiaru) albo przenikliwe spojrzenie obywatela Kozaka. Do dzisiaj to sprzątają.
Niestety, jak uczy mistrz, demokracja ma tę wadę, że każdy głupek ma takie samo prawo wyborcze jak profesor uniwersytetu, a głos menela spod monopolowego jest tyle samo wart co głos porządnego obywatela (byle obaj mieli dowody osobiste). No i efekty takie są jakie są. Trafiają się w wynikach różne kurioza. 
Oto w gdyńskim okręgu został wybrany na posła Leszek Miller, arcykomuch, co tak lubi być wybierany, że nawet w niesławnej Samoobronie kandydował (paradoksalnie gdyby mu się udało zostałby sojusznikiem PiS). Kto na niego teraz głosował? I to w Gdyni, która umiłowanie swobody gospodarczej i otwarcia na świat ma zapisane w genach. Potomkowie chłopców z Chyloni, chłopców z Grabówka? Niepojęte.
Drugim ekstremum jest pan Biedroń, którego przedziwne gusta zaprowadziły do psiej budy (przykuł się do niej swego czasu). Jest to specjalista od bycia dyskryminowanym, o spojrzeniu miękkim jak narkotyki, które chce zalegalizować.
A jak już do tego dojdzie, to strach pomyśleć kogo jeszcze, po tych narkotykach, ludzie mogą wybrać.
Aleja Zwycięstwa podczas kampanii wyborczej różniła się od ul. Świętojańskiej.
Zdjęcie pożyczyłem sobie z portalu Trojmiasto.pl

poniedziałek, 26 września 2011

Dzień dobry wężykiem

Dzisiaj trotuar na ulicy Świętojańskiej w Gdyni został popisany kolorową kredą. Dziecięcymi rękoma, kolorowymi literami, naniesiono tam powitania w kilkunastu językach świata. Długi waż pozdrowień ciągnął się dobre kilkaset metrów.
W ten sposób Gdynia, a w szczególności ulica Świętojańska stała się sceną jakiejś uczniowskiej zabawy. Jej motywu kompletnie nie kojarzę, można by to łączyć z Dniem Pozdrowień, ale ten był w zeszłą środę.

wtorek, 20 września 2011

Globalny zakątek

Potwierdziła się wieść gminna głosząca, że tam gdzie ulica Świętojańska w Gdyni krzyżuje się z ulicą Armii Krajowej powstanie kawiarnia Starbucks. W ten sposób na krótkim odcinku ulicy Świętojańskiej spotkają się dwie światowe marki gastronomiczne: Pizza Hut i wyżej wymieniona. Nota bene właścicielem obu jest ta sama firma.
W ten sposób Gdynia dołączy do grona pięciu polskich miast, w których takie kawiarnie działają. W mojej świadomości kawiarnie Starbucks to skrzyżowanie ekskluzywnej kawiarni z kawowym makdonaldsem. Jak pamiętam, w amerykańskich romantycznych komediach, piękni i młodzi idąc do pracy wchodzą tam, by potem z kubkami w rękach biec do swoich ekskluzywnych biurowców.
Jak informuje Wikipedia:
Starbucks określa swoje lokale mianem "trzeciego miejsca", czyli kolejnej po domu i pracy przestrzeni, w której spędza się czas. Starbucks stara się zapewnić swoim klientom jak największą wygodę. W lokalach sieci klienci mogą bezpłatnie korzystać z prądu i bezprzewodowego internetu. Prawa do otwierania i prowadzenia kawiarni Starbucks Coffee w Polsce ma firma AmRest Coffee.
Pamiętając ceny ze Starbucksa w Manhattanie we Wrzeszczu, jakoś sobie nie wyobrażam przeciętnego gdynianina idącego do pracy z tym kubkiem. No i "foots flow" nie ten, bo kto tędy chodzi do pracy? Ale obecność tego lokalu obok wspomnianej restauracji z pewnością ucieszy turystów. Np. wielu celebrytów podczas festiwalu filmowego ogranicza zwiedzanie Gdyni do wspomnianej restauracji (z Gemini i teatru jest niedaleko), teraz będą mieli rozszerzoną ofertę.
Teren budowy przyszłego "trzeciego miejsca". Poprzednio był tu sklep odzieżowy. A jeszcze wcześniej... kto pamięta? Starbucks. ul. Świętojańska, Gdynia

środa, 7 września 2011

Likwidacja lata


Gdynia, ulica Świętojańska, szyld witrynie sklepowej zapowiadający "likwidację lata"
Lato mamy tego roku kapryśne. Są tacy, co twierdzą, że w ogóle go nie było. Niektórym  to jednak wcale nie przeszkadza jeszcze  dodatkowo lato zlikwidować.  W końcu jak się lato zaczynało , to też nie było wiadomo czy ono tak naprawdę będzie, czy nie.  Wyszło na to, że go nie było. Ale to niebycie było takie jakieś nieoficjalne. Żeby oficjalnie lata nie było, trzeba przeprowadzić likwidację.
U nas likwiduje się lato w cenach przystępnych dla różnych kieszeni za 50, 100 a nawet 250 zł (to już likwidacja Lux).
Zajmowanie się sprawami, których nie było, to nasza tradycja. Właśnie świętowaliśmy zwycięstwo, które żadnym zwycięstwem nie było tylko remisem. I to remisem zadanym nam w ostatniej sekundzie niczym zdradziecki cios w plecy. Przecież wygrywaliśmy, to jak tak można, nie mogli Niemcy tej sekundy wytrzymać? Ale nam nic to, my się cieszymy jak zwycięzcy.
Innym razem mieliśmy zamach, którego też nie było. Ale zajęcia mają z nim Polacy na lata.
Jeden tak się w tym wszystkim rozpędził, że poszedł w przyszłość i zapowiedział, że tak zrobi, iż nic nie będzie. Ale to było dawno, a może nie było...
Likwidacja lata na kolejnej sklepowej witrynie. Gdynia ul. Świętojańska

wtorek, 6 września 2011

Komunikat kolejkowy

Powyższa karteczka wisiała na drzwiach jednego z banków przy ulicy Świętojańskiej w Gdyni. Był wczesny ranek, więc trudno było zdobyć dokładniejsze informacje. Np. po co te kolejki stoją. A przecież, jako wychowany w PRL wiem, że to "za czym kolejka ta stoi" jest w takich sytuacjach absolutnie kluczową daną. Może rzucili jakieś lokaty?, albo dowieźli świeże kredyty?
Zadziwiająca jest też precyzja z jaką podano czas oczekiwania. Przypomina to komunikaty słyszane na różnych infoliniach (zwłaszcza bankowych), gdzie sztywny głos tzw. Ivonki informuje, że jesteś.... trzeci.... w kolejce... przewidywany....czas.... oczekiwania...trzy.... minuty. Tylko tutaj mamy od 10 minut do prawie półtorej godziny.
Moim zdaniem przyznawanie się w dzisiejszych czasach, że klient będzie musiał czekać 80 minut na obsłużenie to przyznanie się do porażki.
Co też tam się dzieje? Może te 80 minut przewidziano na wypadek wizyty jakiegoś szczególnie marudnego klienta? Biedak po raz kolejny pyta o te zawiłe terminy podane drobnym druczkiem u dołu kartki, a reszta klientów gotuje się oczekując na swoją kolej. I go nienawidzi, dzięki czemu obsługa ma satysfakcję
W każdym razie komitet kolejkowy mają tu sprawny, informuje na bieżąco, tylko o której jest sprawdzanie listy?

poniedziałek, 5 września 2011

Patron

Figura św. Jana Nepomucena na moście w Bystrzycy Kłodzkiej. XVIII wiek.
W wakacyjnych wojaży przywiozłem zdjęcie figury patrona ulicy Świętojańskiej w Gdyni, Jana Nepomucena, zrobione na drugim końcu Polski. Jest to święty bardzo popularny w Kotlinie Kłodzkiej, jego figury zdobią wiele tamtejszych mostów. Wyraźne świadectwo czeskiej spuścizny tych ziem, a jednocześnie akcent miły dla gdynianina.W Gdyni strzegł przeprawy z Gdańska na Oksywie. Dla porównania poniżej  figura z naszej ulicy.
Gdynia ul. Świętojańska, figura św. Jana Nepomucena, patrona, przepraw i mostów.

niedziela, 7 sierpnia 2011

Plażowicz

-Iiii ja pierdziu, zoba modela, na kompielówkach ydzie - młody, dziewczęcy głosik dotarł do moich uszu w ostatni słoneczny dzień na ulicy Świętojańskiej w Gdyni.
Sądząc po akcencie, turystka z okolic Grójca bądź Otwocka, mówiąc te słowa wskazała palcem kierunek koleżance wołającej:
-Poka, poka, gdzie?
Gdynia a w szczególności ulica Świętojańska obfituje latem w turystów i turystyczne atrakcje. Licząc na to, że właśnie trafia mi się jedna z nich, bacznie rozejrzałem się wokoło. I rzeczywiście od strony morza, z ulicy Armii Krajowej w ulicę Świętojańską skręcał spokojnym krokiem podtatusiały jegomość w samych kąpielówkach. Bose stopy stawał pewnie na gdyńskim trotuarze, z ciekawością rozglądał się po okolicy. Pchał wózek dziecięcy, w którym siedziało może roczne dziecię, w podobnym stroju plus kapelusik. Widać plażowicz, znudzony monotonią piasku i plusku fal, ruszył szukać nowych atrakcji. Aż zapuścił się w rejony bardziej cywilizowane, gdzie przykuwał spojrzenia zaskoczonych przechodniów i kierowców.
Wydarzenie to skłoniło mnie do krótkiej refleksji nt. granic dowolności stroju w miejscach publicznych. W wielu opisach życia przedwojennej Gdyni wspomina się o tym, że amatorzy morskich kąpieli udawali się na plażę w płaszczach kąpielowych. Sam się zastanawiałem kiedyś nad takim rozwiązaniem, które uwolniło by mnie od kłopotliwego przebierania mokrego stroju. Nie jestem pewien jednak czy nie wzbudziłbym podobnej sensacji.
Co uchodzi na plażowych alejkach, na ulicy wydaje się lekko nie na miejscu. Oczywiście Gdynia nie ma oficjalnego dress codu ulicznego, ale z drugiej strony nie ma też toplessu na plażach. Trzymamy się jakiejś statystycznej normy.
Plażowicz skręcił za kościołem w stronę morza, kiedy od strony Skweru Kościuszki nadeszła powabna panienka ubrana od pasa w górę tylko w skąpy strój do opalania (dół był w normie). No cóż, lato jest w tym roku kapryśne, ale jak już przygrzeje...

sobota, 6 sierpnia 2011

Dzieci na robotach

Gdynia, a z nią ulica Świętojańska rozwija swoją ofertę edukacyjną.
Rozpisywałem się o tym wcześniej, wspomnę tylko, że dominują tu kursy prawa jazdy i szkoły językowe. Znajdziemy też bardziej niszowe propozycje. Moją uwagę przykuła ostatnio instytucja o nazwie Edurobot.pl
Tam, w obszernych pokojach przedwojennego mieszkania, organizowane są zajęcia dla dzieci zainteresowanych robotyką. Od klockowych podstaw dla maluchów po programistyczne arkana dla starszych. Przy okazji dzieci ćwiczą się w zespołowym działaniu i kreatywności. Uczą się np. wykorzystywać karton, słomki, plastelinę i inne materiały powszechnie dostępne  do tworzenia prostych zabawek. A na zapleczu kamienicy nie brakuje miejsca do pobiegania na świeżym powietrzu.


wtorek, 2 sierpnia 2011

Szkoła rodzenia na ulicy

Nie, nie będzie to o sztuce odbioru porodu pośród ulicznego zgiełku.
Do dzisiejszego wpisu skłonił mnie niezwykły widok z zaprzyjaźnionego okna.
Ćiczenia szkoły rodzenia na ul. Traugutta w Gdyni
Przy ul. Traugutta w Gdyni, krzyżującej się z ul. Świętojańską, mieści się szkoła rodzenia. Jest to takie miejsce, gdzie przyszłe mamy mogą się oswoić z czekającym je rozwiązaniem. Zaciągnięci tam ojcowie mogą udowodnić swoje zaangażowanie i jeśli są przy okazji wmanewrowani w tzw. poród rodzinny, to przynajmniej mają szansę nie dać się zaskoczyć, tym co zobaczą. Sam jestem absolwentem takiej szkoły prowadzonej przez panią Guć i dzięki temu byłem przez pewien czas wybitnym teoretykiem od porodów. Potem szybko przeszedłem do praktyki wychowawczej i cenna wiedza uleciała, ale pamiętam, że atrakcji na takim szkoleniu nie brakuje.
Np. gimnastyka. 
I właśnie w ostatnią, ciepłą, sobotę słuchacze szkoły przy ul. Traugutta wylegli na ulicę by na świeżym powietrzu przeprowadzić ćwiczenia. Wyglądało to bardzo malowniczo.
Cytując klasyka można by powiedzieć, że oto narodzi nam się nowa tradycja.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Paradoksy wielkości

Długo szukałem określenia dla tej oryginalnej figury stylistyczno - reklamowej.
Niezwykły afisz reklamowy na wystawie sklepu obuwniczego, Gdynia, ul. Świętojańska.
Uznałem w końcu, że moja wiedza językoznawcza nic poza oksymoronem nie wynajdzie.
Jakże głęboka i zarazem strzelista musiała być wyobraźnia twórcy tego sloganu. To takie precyzyjne i ogólne, rzecz niby błaha a podniosła. 
Oto dowiadujemy się, że coś z pozoru pospolite, jak przecenione obuwie, może mieć gigantyczne znaczenie.
Chyba dlatego, że autor tego napisu był na gigancie podczas lekcji polskiego.

niedziela, 31 lipca 2011

Akcja Lotos

Plakat nawołujący do zbierania podpisów pod projektem Polski Lotos. Gdynia, ul. Świętojańska.
Od czasu do czasu mamy na ulicy Świętojańskiej w Gdyni akcję. Czy tym razem to była jakaś zorganizowana akcja? No, to była taka akcja, że daje się podpis.
Akcje mieliśmy tu już różne. I za, i przeciw. 
Z takich plakatowanych, to pamiętam jedną, co to była takim bliżej nie sprecyzowanym protestem przeciw budowaniu w Gdyni. Tym razem wiadomo było o co chodzi. Do piątku zbierali tu podpisy popierające projekt ustawy, która nie pozwoli sprzedać Grupy Lotos w tzw. obce ręce.
Grupa Lotos, to dla przypomnienia koncern naftowy, usytuowany w Gdańsku, zajmujący się wydobyciem, przetwarzaniem ropy naftowej i sprzedawaniem jej przetworów oraz kilkoma dziedzinami pokrewnymi. Grupa wyrosła z dawnej Rafinerii Gdańskiej.
Zwolennicy wspomnianego pomysłu legislacyjnego uważają ten koncern za kwiat polskiej gospodarki i gwarancję bezpieczeństwa energetycznego. A sprzedanie jej w ręce, cytuję: 
"mało przychylnego nam kraju, od którego to i tak już w dużej mierze uzależnieni jesteśmy energetycznie"
pogrąży nas w odmętach gospodarczej katastrofy. I co gorsza sport polski doprowadzi do ostatecznego upadku.
Osobiście do takich akcji odnoszę się z dużą nieufnością. Po pierwsze rezerwę budzą u mnie górnolotne frazesy zwolenników, godne co najmniej obrony narodowych relikwii, a nie zakładu produkcyjnego, choćby nie wiem jak był duży i nowoczesny. Chciałoby się powiedzieć: Panowie, to są tylko interesy. Ale panowie od tej ustawy robią z tego sprawę narodową.
Podejrzewam, że nie o Polskę im tu idzie, choćby nie wiem jak wielką literą ją pisali. Wiadomo, firma jest quasi państwowa, pensje są tam godziwe, a nawet więcej, zatrudnia mnóstwo ludzi (kilka tysięcy), a jak się na państwowym pracuje, to jeszcze wielu pamięta. To takie nasze małe KGHM. A tu nagle przyjdą nowe porządki, Eldorado może się skończyć.
Cała ta gadanina o Skarbie Państwa, co to ma stracić na sprzedaży akcji Lotosu, również wydaje mi się zasłoną dymną. Bo mało kto jest wstanie wykazać konkretne, mierzalne, korzyści obywateli z tego, że ten Skarb ma trochę więcej albo trochę mniej. Wiadomo, że jak coś dzielą, to najlepiej na tym dzieleniu wychodzą dzielący. A gospodarowanie każdym państwowym majątkiem, jest właśnie takim dzieleniem.
Dlatego ja akcji nie poprę. A Wy drodzy Czytelnicy zdecydujcie sami.

niedziela, 24 lipca 2011

Wina Kondrata

Dialog z Czytelniczką:
- Miałeś napisać o winach.
- Czyich, za co?
- No tego aktora, Marka Kondrata.
- A cóż on nam na Świętojańskiej w Gdyni zawinił?
- Nic nie zawinił, tylko sklep otworzył, z winami. Winny to będzie dopiero jak rachunków nie zapłaci.
No tak, splendoru nam nieco przybyło, bo taki celebryta swym uśmiechem upiększył fasadę jednej z kamienic. Przy okazji, na niedalekim Molu Południowym (przedłużenie Skweru Kościuszki), niedawno promował swoje towary osobiście. Ciekawe, że w tym kinie to tak człowieka potrafią sfilmować, że wydaje się wyższy.


Fot. Luiza Różycka

sobota, 23 lipca 2011

Z fasonem

Wiadomo, ślub na ul. Świętojańskiej musi być z fasonem. Jeśli chodzi o pojazdy, to dominują wystawne limuzyny, ale ostatnio spotkałem zupełnie niezwykłe zjawisko w tej dziedzinie. Podczas spaceru w okolicach kościoła podpatrzyłem przygotowania samochodu dla nowożeńców.
Niezwykły samochód ślubny, ul. Świętojańska w Gdyni
Gdy orszak ślubny zniknął w kościele, opodal zaparkował sfatygowany Garbus. Jego kierowca ku mojemu zdumieniu przyczepił na samochodzie tablicę z napisem "Młoda Para", czekałem tylko kiedy wyjmie styropianowe obrączki i laleczkę na maskę. Poprzestał na tablicy.
O ile nie ma nic szczególnego w podróży do ślubu Garbusem, to proszę zwrócić uwagę co ten samochód ma na dachu. Ze względu na ten bagaż, rzecz uznałem za godną uwiecznienia. To lepsze nawet od dwóch gołąbków na drucikach.

piątek, 22 lipca 2011

Proszę siadać

Z ławeczkami na ulicy Świętojańskiej raczej krucho, wiadomo ulica jest do chodzenia, a nie do przesiadywania. Owszem, przy okazji remontu, razem z pachołkami, stojakami na rowery i blaszanymi śmietnikami postawiono kilka produktów metaloplastyki przeznaczonych do siedzenia, ale jest ich kilka zaledwie. Były ławki przed kościołem, lecz lokalna hierarchia postanowiła nakłonić kloszardów na zmianę letniego legowiska i je zlikwidowała. Porządnie posiedzieć można tylko z jedzeniem i piciem w licznych ogródkach gastronomicznych lub przy pomniku Gdyńskich Harcerzy. A jak tam na ławkach miejsca zabraknie to zapraszamy na trawnik. Podpatrzyłem jakiś czas temu grupę młodzieży wylegującej się na zielonym kobiercu w sąsiedztwie wspomnianego pomnika.
Podobną sytuację widziałem daleko zagranicą, tam trawnik miejskiego skweru obsadzony był przez grupy uczniów. Z pewnością ożywiłoby to ulicę Świętojańską w Gdyni, tylko skąd tu wziąć uczniów?
Młodzież siedząca na trawniku przy ul. Świętojańskiej w Gdyni

czwartek, 21 lipca 2011

Zaszyldowane

Zwróciłem uwagę na imponujący szyld wiszący na kamienicy nr 37, przy ulicy Świętojańskiej w Gdyni. A dlaczego? A bo to kolejny znak nowego trendu.
Szyld powiesiła go kilka lat temu firma Coku, czyli Centrum Obsługi Kredytowo - Ubezpieczeniowej. A obecnie korzysta z niego Expert Money (nie mylić z Money Expert), która mieści się pod tym samym adresem. Numer telefonu i profil działalności też ma ten sam. Tylko adres URL z szyldu nigdzie nie prowadzi, domena coku.pl jest martwa, a właściwie do wzięcia.
Zupełnie jak ze sklepem jubilerskim opisywanym niedawno. Szyld wisi niewzruszony, a pod nim tylko firmy się wymieniają. Taka nowa moda na ulicy Świętojańskiej w Gdyni.
Szyld kredyty, ul. Świętojańska Gdynia
Jak mówi jedno z moich ulubionych przysłów (rosyjskie): Co na papierze napisane, siekierą nie wyrąbiesz. 
Co na szyldzie zawieszone...

wtorek, 19 lipca 2011

Stara treść w nowej formie

W miejscu sklepu jubilerskiego, którego zamknięcie opisywałem niedawno, znów działa sprzedaż biżuterii. Wygląda tam w środku inaczej, może asortyment inny nieco, ale nawet szyldu na zewnątrz nie zmieniono. Jubiler jest gdzie był. Niby ten sam, ale inny. Można by wywiesić ogłoszenie jak w Ameryce: "pod nowym zarządem".

poniedziałek, 18 lipca 2011

Mamy hostel

W krajobrazie gdyńskiej ulicy Świętojańskiej pojawił się nowy element. To hostel. Noclegowa odpowiedź na młodzieżowy zalew podczas festiwalu Opener i rosnącą popularność polskiego wybrzeża wśród turystów. Mało jest lepszych lokalizacji dla tego typu miejsc w Gdyni. Wszędzie blisko również do środków komunikacji pozwalających dotrzeć w każde miejsce Trójmiasta.
Hostel, ul. Świętojańska, Gdynia

niedziela, 17 lipca 2011

Turystyczne zagłębie

Pisząc ten tytuł nie miałem na myśli jakiś szczególnych gdyńskich atrakcji dla przyjezdnych. Przyszedł mi on do głowy gdy spojrzałem na kamienice pod nr. 100 przy ul. Świętojańskiej w Gdyni. Mieszczą się tam TRZY biura turystyczne. Dosłownie jedno obok drugiego. Wspaniały przykład wolnej konkurencji i rynku. 
Jakby komu tego było mało, to po drugiej stronie ulicy są dwa kolejne biura podróży, oddalone nie więcej jak sto metrów. Nie ma takiej formy wypoczynku, jakiej by nie oferowano na tym krótkim odcinku gdyńskiej ulicy. 
W ten sposób realizuje się plażowy transfer gotówkowy. Środki obrotowe przywiezione przez amatorów plaży gdyńskiej są następnie wydawane na plaże śródziemnomorskie.

wtorek, 7 czerwca 2011

Gołąb nadziewany

Moja niechęć do gołębi zasrywających ul Świętojańską w Gdyni i wszelkie przyległości jest coraz powszechniej znana. Wiadomo nie tylko Gdynia i nie tylko ulica Świętojańska jest trapiona przez to tałatajstwo i jakoś ludzie od stuleci z tym żyją (w takim Krakowie na rynku przykładowo). Jednak ja widząc swój balkon nie daję się przekonać do tych szkodników i gdyby tylko przepisy nie zabraniały, to ja bym je...
Idąc niedawno obok Galerii 78, mieszczącej się przy ul. Świętojańskiej w Gdyni, zobaczyłem gołębia, który robił to, co gołębie potrafią najlepiej, na fragment elewacji uzbrojony w antygołębiowe kolce. Tak się skubane przystosowały...
Tęsknię do poczciwych wróbelków, gdzież one dzisiaj? Wszędzie, te wielkie, tłuste gołębiska.
Gołąb na kolcach, ul. Świętojańska, Gdynia

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Wzruszające pożegnanie

Pomyśleć tylko, 40 lat biznesu w jednym miejscu. Komuna nie komuna, kryzys nie kryzys, a jubiler pod nr. 96 przy ul. Świętojańskiej w Gdyni trwał. A teraz żegna się z klientami i z nami wszystkimi, mieszkańcami Gdyni. Ręcznie wypisany list pożegnalny został wywieszony na drzwiach wejściowych zlikwidowanego właśnie sklepu. Bardzo mi obecnie imponuje trwałość czyjejś pracy, to, że coś jest robione z myślą szerszą, niż tylko "bierz forsę i w nogi". Zbudowali markę, która istniała w świadomości najmniej dwóch pokoleń klientów.
Nietrwałość to taki znak współczesności, buty na jeden sezon, handelek na sześć miesięcy, samochody na trzy lata. A nawet ten Internet, czy ktoś widział w archiwalny Internet?, wszystko żyje tydzień góra dwa.
Jeśli wszystkie książki zapiszą w wersji cyfrowej wystarczy zmienić system zapisu plików na nowocześniejszy i cześć. Wyobraźcie sobie jak to za kilkaset lat odkopują arcyważne dokumenty, które dzisiaj zapisano na twardych dyskach. I co? I nic, nie ma oprogramowania do ich odczytu. Już teraz mam w szufladzie dyskietki, których nie sposób wykorzystać, w żadnym komputerze nie ma takiego napędu. A przecież coś na nich było zapisane. 
Do dokumentów spisanych na pergaminie żaden interface nie jest potrzebny, teraz i za sto lat.  Dlatego mimo wykorzystywania Internetu zawsze będę wierzył w tradycyjne nośniki wiedzy i informacji. Ot kartkę zostawioną potomności na drzwiach wejściowych...
Pożegnalna kartka na drzwiach sklepu, Gdynia, ul. Świętojańska



niedziela, 5 czerwca 2011

Cykliści

Miło jest wrócić po dłuższej nieobecności na swoją ulicę (znacie, Świętojańska w Gdyni). Piętrzące się ostatnio obowiązki nie pozwalają mi śledzić uważnie życia reprezentacyjnej arterii miasta. Korzystając z chwilowej przerwy wrzucam na szybko garść interesujących obserwacji, by znów na długie tygodnie oddać się walce o świetlaną przyszłość. No cóż, Gdynia stawia człowiekowi wymagania.
Oto mieliśmy dzisiaj przejazd kolarzy. Ulica Świętojańska została na całej długości wypełniona rowerzystami, którzy manifestowali w ten sposób swoje przywiązanie do tego środka lokomocji. 
Udało mi się z balkonu pstryknąć kilka zdjęć (wiecie jak to jest w takich momentach: O rany! jadą! gdzie jest aparat?, szybko, kurcze baterie! itd. itp. ale coś zdążyłem):
Flagi były jak najbardziej mile widziane

Pojawili się rolkarze, wypatrzyłem też jeden tandem, ze sternikiem!

Gdynia była areną przejazdu, ale cykliści importowani z Wejherowa


Choć Świętojańska jest trochę pod górkę, to niektórzy dzielnie ciągnęli przyczepkę.
Wszelkie informacje dokładne, skąd - dokąd jechali, kto i z kim znajdziecie na oficjalnej stronie przejazdu.

środa, 4 maja 2011

Wyżej

Wygląda na to, że przybędzie nam jedno piętro. Tzn. jednej kamienicy przy ul. Świętojańskiej. Na budynku pod numerem 87 postawiono prowizoryczne zadaszenie i trwają intensywne prace budowlane. Z tego, co się dowiedziałem planowana jest tam nadbudowa. Huku, kurzu i gruzu przy tym mnóstwo, bo prace toczą się dość intensywnie. Mieszkańcy okolicznych kamienic muszą zamykać okna, bo akustyka obudowanego zewsząd podwórka jest znakomita. Każde wiadro gruzu spadające z piątego piętra robi taki hałas jakby wpadało im do mieszkania. Takie są uciążliwości rozwoju.

wtorek, 3 maja 2011

Spółdzielcy i Monika

Wygląda na to, że instytucje finansowe są górą w meczu gastronomia kontra finanse. Gdynia, Śródmieście, a szczególnie ulica Świętojańska jest areną konkurowania między, ogólnie mówiąc, bankami a lokalami gastronomicznymi. Kto zajmie więcej witryn? Gastronomii kibicują władze miasta, bankom wielki kapitał. Oto właśnie kawiarnię Monika spod numeru 38 zasłoniły bure płachty papieru. Lokal zamknięty od ponad miesiąca. Żadnego ruchu wewnątrz ani na zewnątrz nie widać. Czy ktoś pamięta, że kiedyś mieścił się tam lokal o nazwie Checz Kaszubska?
Na przeciw zaś otwiera się bank BPS (pod numerem 23). Jest to tzw. Bank Polskiej Spółdzielczości. Ot znak czasów, kiedyś mieliśmy tu spółdzielnię spożywców, teraz mamy spółdzielnię bankowców. To właśnie w tym lokalu mieścił się spożywczy sklep SAM Jedynka prowadzony przez WSS Społem.

Cafe Monika zamknięta, zdjęcie archiwalne

piątek, 22 kwietnia 2011

Poczet zajęcy Świętojańskich

Jak zbliżają się święta Wielkiejnocy to zaczynają się jaja. Znaczy zaczynają się pojawiać. Na wystawach sklepowych, np. zawieszone na sznurkach jak bombki choinkowe albo cudacznie poobklejane leżą tu i ówdzie. Natury koleją obok jaj trafiają się też kurczaki albo i całe kury.
Ale dzisiaj bez jaj. Ja skupiłem się na zającach. Wizerunki tych stworzeń zdobią sklepowe wystawy w najdzikszych odmianach. W wersji techno, albo rustykalnej, w przysiadzie, w słupku albo prężąc się do skoku niczym tygrys. Bardzo nam się te zające rozdokazywały.
Powstał więc poczet  wielkanocnych zajęcy z ulicy Świętojańskiej w Gdyni.
Zapraszam do oglądania i Wesołych Świąt!

środa, 20 kwietnia 2011

Szminkowany kryzys

Wierni czytelnicy wywołali w komentarzach temat drogerii Rossman. Więc pokusiłem się o parę słów na temat sytuacji rynkowej w tym sektorze. 
Jak wiadomo sklep przy ulicy Świętojańskiej w Gdyni, pod numerem 48, zamknął swoje podwoje. (z powodu remontu jak głosi napis na drzwiach). Przy tej samej ulicy, jest drugi tej marki, a kolejny niedaleczko, w centrum handlowym Batory. 
W niniejszym tekście posiłkowałem się publikacją gazety Wyborczej z 15 kwietnia (autorstwa Piotra Miączyńskiego, Leszka Kostrzewskiego)
Na rynku kosmetyków i chemii kryzys.W branży kosmetycznej mówi się o "efekcie szminki". Kobieta, jeśli jest kryzys, odmówi sobie kupna drogiej sukienki, ale znajdzie pieniądze na drobny kosmetyk. Dopiero gdy przez dłuższy czas kobiety mają mniej pieniędzy, zaczynają przy kupnie kosmetyków czy artykułów chemicznych zmieniać nawyki. I właśnie teraz, od kilkunastu miesięcy kupują taniej albo mniej.
A trzy lata temu branża chemiczno-kosmetyczna rozwijała się w tempie dwucyfrowym. Dwa lata temu ten przyrost wyniósł jeszcze 9 proc. Ostatnich kilkanaście miesięcy to marazm.  Kryzys w drogeriach zaczął się w zeszłym roku. Oczywiście takiego giganta jak Rossmann to ledwie prztyczek, choć dla innych to cios aż zadudni. Prztyczek na tyle mały, że można pozwolić sobie na remont.

Rossmann to sieć kontrolowana przez giganta z Hongkongu Hutchison Whampoa Limited. Rossmann ma już ponad 15 proc. rynku chemiczno-drogeryjnego w Polsce wartego w sumie ok. 24 mld. zł. W Polsce spółka jest od 18 lat. Jednak to przez ostatnie pięć powiększyła sieć ze 184 sklepów do 530. 
Dla porównania największy konkurent Rossmanna, czyli Drogerie Natura, ma 240 sklepów.

wtorek, 19 kwietnia 2011

Po rocznicy

Nie ukrywam, że dreszczem przejmowała mnie data 10 kwietnia. 
Do tego stopnia, że postanowiłem ją przeczekać w zaciszu bez telewizji i innych mediów. Trwożyła mnie sama myśl o rozmiarze funeralnej histerii, która ogarnia spokojnych na co dzień ludzi i o tym jak inni z własnej żałoby robią publiczny cyrk. 
Nie mogłem patrzeć jak, objawieni rok temu polityczni celebryci, z własnego żalu po stracie najbliższych, robią towar na sprzedaż dla gawiedzi. Okropność. 
Muszę jednak z blogerskiego obowiązku odnotować zawieszenie tablicy poświęconej ofiarom katastrofy w Smoleńsku. Zawisła na kościele NMP przy ulicy Świętojańskiej w Gdyni. Obok, na przykościelnym placu, stanęła wystawa prezentująca wizerunki wszystkich ofiar.



Cześć ich pamięci.


poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Weltbild tu Weltbild tam

Sklep Świata Książki przy ulicy Świętojańskiej w Gdyni również zmienił szyld na Weltbild. Wcześniej, jak pisałem, ten los spotkał "Kącik dla Ciebie" przy tej samej ulicy. Ot globalizacja.  Na szczęście o tym, czy marka się przyjmie, czy nie, decydują klienci.

piątek, 8 kwietnia 2011

Wiosenny akcencik

Wiosenne roślinki w kwietnikach-okrętach na ulicy Świętojańskiej w Gdyni. W tle widać ukwiecony skwerek przed pomnikiem gdyńskich harcerzy.
Kwietniki-okręty, Gdynia, ul. Świętojańska

środa, 6 kwietnia 2011

Złoto dla naiwnych

Rzeczywiście coś jest na rzeczy z tą nadreprezentacją sektora usług finansowych, jakiego doświadcza ulica Świętojańska w Gdyni. Jak wspominałem, pojawiły się pomysły, żeby tego towarzystwa na porządną  ulice nie wpuszczać.
Wczoraj podczas krótkiego spaceru, na odcinku kilkuset metrów, zauważyłem, że ma się otworzyć jakiś kantorek z pożyczkami-chwilówkami i drugi, w którym mają skupować złoto od naiwnych. Czyli mówiąc krótko, finansowe lumpeksy.
Ale jak to mówią: jest klient, znajdzie się towar.

wtorek, 5 kwietnia 2011

Ulica bez mieszkańców

Ostatnio mam taką swoją nową teorię na temat tego jak przywrócić świetność ulicy Świętojańskiej w Gdyni. 
Jak wiemy świetność ta przemija nam i różne tęgie głowy pracują nad tym jak jej blask zatrzymać.
Wydaje mi się, że charakter ulicy, dzielnicy, miasta tworzą jego mieszkańcy. Nie będzie eleganckiej ulicy bez eleganckich mieszkańców.

I po pierwsze elita finansowa i społeczna miasta w Śródmieściu mieszkać nie chce. Każdy, kto ma pieniądze i pozycję wybiera apartament albo dom w okolicy, z której nad morze jedzie się pół godziny, dziecko do szkoły odwozi się godzinę, a na zakupy i tak jedzie się do centrum handlowego. I kto zostaje w gdyńskich kamienicach? Pozostałości z kwaterunku, nieco zapaleńców i staruszkowie, którym nie chce się nigdzie  przenosić. Nawet prezydent miasta stąd się wyprowadził. Być może mieszkańcy na odpowiednim poziomie wpływaliby na otoczenie, by odpowiadało ich wymaganiom. Np. pojawiłyby się sklepy i usługi dostosowane do ich statusu materialnego, a tak jest jak jest.

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Zanim wyrósł Transatlantyk

Klasyczna, modernistyczna bryła apartamentowca Transatlantyk wdzięcznie puentuje widok północnego wylotu ulicy Świętojańskiej w Gdyni. Zanim jednak budynek wyrósł, powstał krótki filmik z samych początków budowy. Trafiłem na niego w piątek przypadkiem. Widać, że od początku do roboty zabierali się prawdziwi fachowcy.

niedziela, 3 kwietnia 2011

Blokada na ożywienie

Kilka tygodni człowiek nie spojrzał na swoją ulicę i już coś jest inaczej. Ruch, zmiany, nowości. Mamy np. teraz tu firmę projektująca meble kuchenne, kolejne studio tatuażu, a sklep Kącik dla Ciebie nazwał się swojsko Weltbild, nic poza nazwą nie zmieniając. Inna księgarnia, tak bliżej pl. Kaszubskiego, zamienia się kawiarnio-księgarnię, czyli lura z lekturą. Z tą lurą to oczywiście żart, nie próbowałem, ale tak mi pasowało, że nie mogłem się powstrzymać.
Ale władze Gdyni wciąż chcą ożywiać tę nasza ulicę Świętojańska i ożywiać.
Słyszałem, że w tym celu przymierzają się do zablokowania części ulicy dla instytucji finansowych. Swoje podwoje może tam otworzyć wszystko, pod warunkiem, że nie jest bankiem, biurem kredytowym albo pośrednictwem finansowym. Nie od dziś wiadomo, że w Urzędzie Miasta stawiają na gastronomię. Plany, planami, a tymczasem zniknął jeden garmaż i jedna azjatycka restauracja.
Wiosna ruszyła pełną gębą, więc pora na wystawki. Błądząc, w sobotę, wśród powstałych na chodnikach pryzm rupieci, zauważyłem ciekawostkę. Ktoś tak się przejął nadchodząca Wielkanocą, że wyrzucił choinkę. A  przecież nawet mocno się nie sypała.

 
Choinka wyrzucona podczas tegorocznej wiosennej wystawki 2011-04-02
Poza tym zwróciło moją uwagę to, że wystawiono w tym roku wyjątkowo dużo foteli. Czyżby szykowało się jakieś nowe rozdanie tych mebli w Gdyni? Kto wie, w końcu wybory do rad dzielnic mamy za sobą.

czwartek, 3 lutego 2011

Świętojańskie chochoły

Niecodzienny sposób ochrony roślin. Zaobserwowany przed azjatycką restauracją. W folię owinięto bambusy(?), papirusy(?), nie jestem dobrym botanikiem, zapewne dla ochrony przed mrozem.
Oby tylko któryś z tych chochołów nie zaśpiewał ulicy Świętojańskiej, albo i całej Gdyni, a "Miałeś chamie złoty róg..."