środa, 30 kwietnia 2008

Krótki remont

Niewielki remont ulicy Świętojańskiej w Gdyni zapowiadany był na dwa dni, od niedzieli do wtorku. I dzisiaj zakończyli, zgodnie z rozkładem.
Poprawiana była nawierzchnia na wysokości przystanku SKM Wzgórze św. Maksymiliana na pasie w kierunku portu.

wtorek, 29 kwietnia 2008

Edukacja na Świętojańskiej

Wśród wielu rzeczy jakie można zdobyć na ulicy Świętojańskiej w Gdyni jest wykształcenie. Specjalizujemy się tu w nauce jazdy i językach obcych.
Można też w szybkim tempie zrobić maturę, względnie uzupełnić wykształcenie po liceum, co oferują szkoły Cosinus oraz Profesja. Przy Świętojańskiej szkoły te mają swoje sekretariaty, bo zajęcia są prowadzone w okolicznych gimnazjach.
Szkół językowych mamy 12.
Są to:
  • Bałtyckie Centrum Językowe;
  • Teddy Bear - angielski dla dzieci;
  • Ambit szkoła językowa;
  • British School;
  • Akademia Językowa na rogu Zygmuntowskie i Świętojańskiej;
  • Profi Lingua - wejście ma od Armii Krajowej, ale świetnie widać ją ze Świętojańskiej;
  • Empik Szkoła Języków Obcych;
  • Szkoła Języków Obcych YES;
  • Felberg;
  • Royal Academy;
  • English Unlimited;
  • Centrum Nauki Języka Niemieckiego;
Kursów na prawo jazdy zaś jest pięć.
Oto ich nazwy:
  • Elka School - Wyższa(sic!) Szkoła Jazdy
  • Ośrodek Szkolenia Kierowców (i już, cała nazwa)
  • LOK szkoła jazdy
  • Ośrodek Szkolenia Kierowców Auto Best
  • L Grande
I to wszystko przy jednej, dwukilometrowej, ulicy w Gdyni.

poniedziałek, 28 kwietnia 2008

Po jakiemu to?

A tym razem wyróżnienie za najdziwaczniejszy szyld na ulicy Świętojańskiej w Gdyni. Za żadne skarby nie jestem w stanie dojść co na nim jest napisane. Niby łacińskim alfabetem, ale tak jakoś z grecka.
Oto klika moich propozycji odcyfrowania tego napisu, może ktoś ma jakieś inne propozycje? Jakość zdjęcia niestety "telefoniczna".
  • Złeotage
  • Sazotage
  • Sabotage
Ta ostatnia wersja nawet mi pasuje. To nie jest szyld, to jest sabotaż.
Jak mawia mój znajomy "kto wie ten znajdzie".

niedziela, 27 kwietnia 2008

Pani Senator broni


Przy ulicy Świętojańskiej w Gdyni obok restauracji Polonia jest biuro pani senator Arciszewskiej. Niedawno interesujące zdarzenie związane z naszą germanożerną parlamentarzystką odnotowała prasa.
Cytuję za Gazetą Wyborczą:
"Obroń nas przed mężem tak jak przed Niemcami". Apelują do senator Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk lokatorzy domów należących do firmy jej męża. Właśnie trzykrotnie podniesiono im czynsz.
W dwóch budynkach przy ul. Grunwaldzkiej 535 w Gdańsku mieszka dziewięć rodzin. Właścicielem nieruchomości jest przedsiębiorstwo o nazwie Easy. Jego właścicielem jest Krzysztof Mielewczyk, mąż senator PiS Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk. Należą do niego też firmy Polskie Pierze i Puch oraz Pomorski Dom, które budują w Gdyni apartamentowce.
I nie byłoby w tym nic wielkiego gdyby pani senator nie zaangażowała się w obronę lokatorów pewnej kamienicy w Gdańsku, którą sąd przywrócił spadkobiercom dawnego właściciela Niemca.
Wychodzi na to, że jeśli kamienicznik gnębi lokatorów po niemiecku to źle, a po polsku to ją w ogóle nie obchodzi.
Co na to sama pani Arciszewska indagowana przez Gazetę:
- Sprawa ludzi z ul. Polanki ma wymiar moralny, etyczny i społeczny - mówiła po rozprawie senator. - Ci ludzie mogą stracić dorobek całego życia, a my i tak będziemy musieli zapewnić im mieszkania. Zapłacimy za to z naszych podatków. Państwo powinno aktywnie włączyć się w ich obronę.
Zapytaliśmy senator, czy nie zaangażowałaby się również w obronę rodzin z ul. Grunwaldzkiej.
- Firma pani męża podwyższyła im czynsz prawie trzykrotnie.
- Nie wiem, o czym pan mówi?! To majątek mojego męża. Ja mam z nim rozdzielność. Proszę z nim rozmawiać. W ogóle nie wiem, w jakim kontekście pada to pytanie.
- W takim, że jest pani senatorem i że jest pani znana z obrony ludzi, którym grozi wykwaterowanie bądź wyprowadzka ze względu na drastyczne podwyżki czynszów.
- Nieprawda. Ja bronię ludzi w kontekście odbierania im dorobku całego życia. Niech pan rozmawia z moim mężem!
Rozdzielność ma, sami Państwo widzicie. Niestety jak się pozuje na obrońcę uciśnionych Polaków, to rozdzielność nie wystarczy. No chyba, że uciśnieni polscy wyborcy wezmą rozdzielność z panią senator.
Pełna wersja cytowanego tekstu.

La Cawa zniknęła

Opisywana jakiś czas temu, przy okazji remontu, kawiarnia La Cawa zniknęła. W jej miejscu szykuje sie lokal o nazwie Gustus. Można powiedzieć, że nie przeżyła remontu.

Róża Wiatrów straszy dalej

Krótka informacja z najbliższego sąsiedztwa ulicy Świętojańskiej w Gdyni. Znikną stragany i smażalnie ze Skweru Kościuszki. Jak podała prasa mają tam powstać pawilony handlowo - usługowe, nowe, funkcjonalne, estetyczne. Przy okazji dowiedziałem się, że teren w otoczeniu "Róży Wiatrów" jest prywatny. Zdziwiło mnie to gdyż został on wydarty morzu podczas budowy miasta. Ale w latach dziewięćdziesiątych tak jakoś się stało, że kupił go prywatny człowiek. Jedyne co martwi, to że samego, koszmarnego "Dworca Żeglugi" nie zburzą. Budy z zapiekankami straszyć przestaną, Róża Wiatrów nie.

piątek, 25 kwietnia 2008

Recepta z poczty

Niegdyś ciekawe obserwacje i tzw. głos ludu można było poznać w maglu. Przy Świętojańskiej w Gdyni magla chyba nigdy nie było. Najbliższy był i znajduje się opodal, w przecznicy, przy ul. Obrońców Wybrzeża. Ale ciekawe spostrzeżenia można również wynieść z poczty.
Poczta na Świętojańskiej była i jest, chociaż formalny adres ma obecnie przy ul. Władysława IV. Kilka lat temu przeniesiono ją do biurowca Hossy, ale pozostawiono wejście od Świętojańskiej, przez bramę obok restauracji Polonia. W starym lokalu poczty, na rogu z ul. Traugutta mieści się obecnie bank.
Otóż na poczcie tej prawie zawsze jest tłum i kolejka. Ostatnio wprowadzono administracyjne usprawnienie wieszając wielkie kartki z napisem: Do wszystkich okienek obowiązuje jedna kolejka.
I panienki (przeważnie panienki) z okienka wołają "NASTĘPNA OSOBA Z KOLEJKI PROSZĘ". To żeby się nikt spoza tej jednej kolejki nie wepchnął.
Ale liczby tłoczących się interesantów to nie zmienia.
Razu pewnego byłem świadkiem dyskusji pomiędzy rozsierdzonymi długim czekaniem kolejkowiczami a kierowniczką opisywanego oddziału. W skrócie wyglądało to tak;
Zmęczona coraz głośniejszymi utyskiwaniami interesantów kierowniczka stwierdziła: że to nie jej wina iż wszyscy wybierają się na pocztę akurat o tej porze, kiedy już sobie wypiją kawkę. Gdyby przyszli wcześniej problemu by nie było.
Jak łatwo się domysleć dolało to tylko oliwy do ognia. Riposta kolejkowiczów była prosta: Trzeba więcej pracowników zatrudnić, bo kto to widział, żeby na pięć okienek tylko dwa są czynne, a nie czepiać się, że ludzie o złej porze na pocztę przychodzą.
Pomijając fatalny komentarz kierowniczki, która na opisywanej wywieszce powinna dopisać "I proszę przychodzić wcześniej", to zastanowiła mnie reakcja kolejki.
Jakież to proste: zwiększyć zatrudnienie. I już problem rozwiązany. Co tam koszty, organizacja i inne elementy wpływające na sprawność obsługi. Zwiększenie zatrudnienia to załatwi, a i bezrobocie przy okazji spadnie.
Ja bym rozwinął dalej:
Autostrady za wolno budują? - więcej zatrudnić ludzi
Mieszkań brakuje? - więcej na budowy robotników przyjąć
Rząd i Sejm działa nie tak jakbyśmy chcieli? - więcej poprzyjmować ludzi, co ja piszę "ludzi", ministrów i posłów!



czwartek, 24 kwietnia 2008

Błękitna ulica

Za sprawą jednego dewelopera i bodajże banku ulica Świętojańska w Gdyni zyskała niebieski koloryt. Na latarniach wywieszono reklamowe flagi w barwach wymienionych firm. Ale tylko od Traugutta w dół. W górę zaś jest tęczowo, a to dzięki pewnemu centrum handlowemu.
Tak trochę jest, hmmm jakby miała tam przejść jakaś pride parade (do czego tu, mam nadzieję, nigdy nie dojdzie).

Powitanie zdrowotne

Niemal przy ul. Świętojańskiej w Gdyni, bo tuż za jej północnym skrajem przy placu Kaszubskim, stoi szpital.
Nie chcę rozpisywać się na temat kondycji tego przybytku ani całej służby zdrowia, brak tu miejsca i możliwości.
Tylko mała dygresja. Byłem tam ostatnio kilkakrotnie, jako gość na szczęście, a nie klient. Moją uwagę zwrócił jeden szczegół: Żaden lekarz do którego miałem sprawę, nie przedstawił się. Mimo, że ja za każdym razem wymieniałem swoje nazwisko, choćby po to, żeby wyjaśnić w czyim imieniu tam poszedłem. Ledwie odpowiadają na powitanie, dalej ani be ani me.
Nawet jakbym nie miał możliwości zapamiętać podanego nazwiska, no to jakoś tak łatwiej klientowi by było: "Dzień Dobry Kowalski jestem, miło mi Nowak, lekarz prowadzący" Jakoś tak bardziej profesjonalnie. A gdyby dał wizytówkę i do tego "w razie pytań proszę o telefon, jesteśmy do dyspozycji". No to byłoby coś.
Kiedy już jeden lekarz się przedstawił, to myślałem, że padnę z wrażenia. Okazało się wspólny znajomy poprosił go, żeby mnie znalazł i pomógł w miarę możliwości. Więc musieliśmy się jakoś zidentyfikować. Ale to, jak widać, tylko po znajomości.
Na koniec jeszcze jedno. Spróbujcie na pierwszy rzut oka odróżnić pielęgniarkę od lekarza. Kiedyś to było takie proste...

środa, 23 kwietnia 2008

Plus za minus


Dzisiaj chciałbym wyróżnić sklepik, położony przy przecznicy ulicy Świętojańskiej w Gdyni, za odwagę w wybraniu nazwy sklepu. Wszyscy chcą żeby ich biznes to był rozwój, postęp i wzrost, czyli ogólnie na plus. A ten się nazwał MINUS i nic się nie boi, że nazwa będzie prorocza.
Bo jak mawiał klasyk: Chodzi o to, żeby te plusy nie przysłoniły nam minusów.

wtorek, 15 kwietnia 2008

Damskie suknie

"Port Rumia Centrum Handlowe Auchan wystartowało z kampanią reklamową. Pomorska galeria handlowa prowadzi głównie w outdoorze działania promujące wiosenno-letnie kolekcje." - to cytat z komunikatu PR.
Dlaczego ja o tym na naszej ul. Świętojańskiej w Gdyni?
Otóż pojawił się na rogu Kilińskiego i Świętojańskiej billboard reklamujący ten sklep. A na nim napisano "sukienki damskie" i obok cena.
Spodobało mi się, bo tekst ten sugeruje, że skoro są damskie to są i męskie. To tak ze staropolska zabrzmiało, bo pisało się onegdaj, że "mąż ów przyobleczony był w kosztowne suknie".

niedziela, 13 kwietnia 2008

TV rewolucja na śmietniku

Mieliśmy wczoraj na ul. Świętojańskiej w Gdyni wystawkę. Jak zawsze na wiosnę i jesień. Co nowego w tej dziedzinie?
Otóż na każdej stercie najróżniejszych gratów jakie ludzie powystawiali ze swoich mieszkań , strychów i piwnic leżał telewizor. Starszy czy nowszy, większy lub mniejszy, cały lub rozwalony, ale był. Oczywiście tylko kineskopowe modele. Świadczy to o tym, że następuje w naszych domach rewolucja w dziedzinie sprzętu RTV. Ludzie przechodzą gromadnie na telewizory LCD albo plazmowe. Taka moda. Przechodziliśmy już wcześniej coś podobnego, przy porzucaniu odbiorników czarnobiałych.
Rekordową hałdę gratów widziałem na tyłach budynku nr 89 na pustej parceli za przejściową bramą między ulicami Świętojańską a Bema.
Patrząc na to kłębowisko mebli, desek, dywanów i drobniejszego sprzętu domowego, pomyślałem sobie, że z jednej strony mamy niedobór powierzchni mieszkalnej, a ile z niej jest zagracone czymś, czego nie potrafimy wyrzucić.

wtorek, 8 kwietnia 2008

Wielki format omija

W dużych miastach, np. w Warszawie i Katowicach, coraz częściej słychać narzekania na wielkie reklamy zasłaniające całe fronty kamienic. W gdańsku też narzekają, że zabytki obwieszone reklamami. Do nas jeszcze ta plaga nie dotarła, jak dotąd wielkie billboardy przykrywają ślepe ściany. Np. przy pomniku harcerzy, czy przy skrzyżowaniu z ul. Piłsudskiego. Okien jeszcze ludziom nikt nie zakrywa. Jest to jedna z tych rynkowych nowości, która omija ul. Świętojańską w Gdyni, niegdyś lidera przemian.
Zauważyłem, że jedyny dom w Gdyni, któremu reklamą przysłonięto okna stoi przy zbiegu ulic 10 lutego i Dworcowej.

poniedziałek, 7 kwietnia 2008

Pogotowie instytutowe.


Jednym z charakterystycznych elementów ulicy Świętojańskiej w Gdyni jest Instytut Edmunda.
Tak na marginesie to mamy przy tej ulicy jeden wymieniony tu instytut i jedną akademię... prawa jazdy.
Wspomniany Instytut Edmunda to firma chałturniczo - artystyczna. Czyli zajmująca się organizacją różnych imprez masowych i jubli firmowych, gdzie właściciel instytutu wraz z personelem, śpiewa, tańczy, recytuje oraz prowadzi konferansjerkę.
Wyróżnia się zaś na ulicy pojazdami jakie stawia przed swoją siedzibą. Do niedawna był to leciwy trabant, a teraz jest mały ambulans opisany jako "pogotowie artystyczne".
Tak mi się spodobał, że przechodząc pstryknąłem mu fotę telefonem.

Samochód ten nigdy nie odjeżdża, więc jak wprowadzą płatne parkowane w śródmieściu, to będzie kosztować...

niedziela, 6 kwietnia 2008

Na pecika

Zauważyłem nowy zwyczaj na ulicy Świętojańskiej w Gdyni.
W większości instytucji usytuowanych przy tej prestiżowej ulicy nie wolno palić papierosów, np. w sklepach albo bankach. Więc personel wychodzi zapalić na zewnątrz. Część udaje się w tym celu na podwórko, a niektórzy na ulicę. Podpatrzyłem takich palaczy chodnikowych pod Eurobankiem, sklepem obuwniczym Ara czy jeszcze innym odzieżowym.
Pan pod obuwniczym stał obok śmietnika (a śmietniki na Świętojańskiej mamy stylowe to postać przy nich nie wstyd) i pozbywał się niedopałka do tegoż śmietnika, więc w zasadzie po chwili śladu nie było. Zaś wygarniturowany elegant z banku stał wprost pod witryną, tak, że dym zalatywał do wchodzących klientów i peta pozbył się pod nogi. Zresztą nie on pierwszy i nie ostatni, bo swój rytuał przerwy na papierosa odbywał stojąc na dywaniku z niedopałków. Widać cały Eurobank kipuje , jak to mówi młodzież, pod siebie. Widać tam, skąd pochodzi ten człowiek takie rzeczy nie rzucają się w oczy, ale na eleganckim chodniku ul. Świętojańskiej rzucane niedopałki kłują w oczy.
Kończąc ten temat dodam, że niedopałki w śmietniku to też nie jest idealne rozwiązanie. Sam byłem świadkiem przynajmniej trzech pożarów przez nie wywołanych. Człowiek patrzy na taki dymiący kosz i nigdy nie wie czy wołać straż, czy czekać aż się samo wypali.

sobota, 5 kwietnia 2008

Budowa za płotem


Miałem właśnie okazję zajrzeć za płot budowy na samym początku ulicy Świętojańskiej w Gdyni.
Jest to na styku naszej ulicy i placu Kaszubskiego. Po zburzonych pawilonach nie ma już śladu, i wisi jedynie plansza pokazująca jaki ładny budynek tam postawią. Ma on stylem nawiązywać do przedwojennego, gdyńskiego modernizmu (zaokrąglone fasady niczym nadbudówki okrętowe itp). Zdjęcie zrobione marnym telefonem. Niestety nie zawsze człowiek może paradować z aparatem fotograficznym. Jak budowa ruszy, to się coś jeszcze zrobi.