niedziela, 24 grudnia 2017

Garmaż last minute

Ostatni moment, żeby zaopatrzyć się w karpia w galarecie i sałatkę jarzynową na wigilijną wieczerzę.

Gdynia, Świętojańska. gastronomia, święta, Polonia,
Kolejka przed sklepem z garmażem przy restauracji Polonia 24 grudnia 2017 r.

sobota, 16 grudnia 2017

Pączki na żywo

Gastronomia, pączki, Gdynia, Świętojańska
Przyłapani na lepieniu.
Pojawiło się takie  miejsce przy ulicy Świętojańskiej w Gdyni, gdzie można sobie popatrzeć jak robi się pączki. Firma nazywa się Nasza Pączkarnia. Personel tam na oczach przechodniów lepi i piecze pączki. Można sobie popatrzeć i zaraz gorące ciacho kupić. To już trzeci lokal z pączkami prosto z brytfanny przy tej ulicy. Dwa inne są za skrzyżowaniem z ul. 10 lutego. Widać ta branża ma tu wzięcie. Zobaczymy, co się będzie działo w Tłusty Czwartek, to dzień prawdy dla każdego takiego lokalu. Pamiętajmy, że jeden już kiedyś zbankrutował. Firma była aż z Warszawy, ale nie dała rady.

piątek, 8 grudnia 2017

A więc Święta


Choinka już jest. Można zacząć Święta Bożego Narodzenia na Świętojańskiej.
6 grudnia Gdynia uruchomiła świąteczne iluminacje.
Świetlne żagle witają na wjeździe do miasta od strony Sopotu. Światełka rozbłysły również w Orłowie, na Wzgórzu św. Maksymiliana, na ulicy Świętojańskiej i ulicy Starowiejskiej, na placu Kaszubskim, na Węźle Żołnierzy Wyklętych i na rondzie przy placu Konstytucji. Oświetlona jest też fontanna na skwerze Kościuszki, a przed gdyńskim InfoBoksem błyszczy dekoracja w formie kuli.
Na placu Grunwaldzkim rozbłysły ozdoby o kształtach m.in.: łabędzia, renifera, czy łódki.

poniedziałek, 4 grudnia 2017

Ze Lwowa

Obecnie w opuszczonym lokalu trwa remont
Było to u schyłku lat osiemdziesiątych. Gdy przebywałem z wizytą u pewnej starszej pani, zostałem poproszony o wymianę żarówki w lampie pod sufitem, gdyż młodzieńcem byłem rosłym i gibkim. Przy wykonaniu tego zadania miał być mi pomocny niewysoki taborecik. 
Nie zwlekając sięgnąłem po podany mi stołeczek i już zbierałem się by na niego wkroczyć, gdy powstrzymała mnie ocena jego konstrukcji, nieco chybotliwej i wyraźnie nadgryzionej zębem czasu.
- Niechże się Pan nie obawia, zawołała starsza pani, widząc moje wahanie, to solidny mebel, dębowy, jeszcze ze Lwowa.
Tak widać silna była wiara w narodzie w rzetelność roboty przedwojennych, lwowskich rzemieślników. 
Nie to co  młodsze pokolenia. Żarówkę wkręciłem stojąc na podłodze (blok był gomułkowski). 
I nie dziwię się, że lokal "Nalewki ze Lwowa", przestał działać, zanim mu się dobrze zdążyłem przyjrzeć. Otworzyli, trask - prask i zamknęli. Przed wojną, Panie Szanowny, nie do pomyślenia.

niedziela, 3 grudnia 2017