wtorek, 7 czerwca 2011

Gołąb nadziewany

Moja niechęć do gołębi zasrywających ul Świętojańską w Gdyni i wszelkie przyległości jest coraz powszechniej znana. Wiadomo nie tylko Gdynia i nie tylko ulica Świętojańska jest trapiona przez to tałatajstwo i jakoś ludzie od stuleci z tym żyją (w takim Krakowie na rynku przykładowo). Jednak ja widząc swój balkon nie daję się przekonać do tych szkodników i gdyby tylko przepisy nie zabraniały, to ja bym je...
Idąc niedawno obok Galerii 78, mieszczącej się przy ul. Świętojańskiej w Gdyni, zobaczyłem gołębia, który robił to, co gołębie potrafią najlepiej, na fragment elewacji uzbrojony w antygołębiowe kolce. Tak się skubane przystosowały...
Tęsknię do poczciwych wróbelków, gdzież one dzisiaj? Wszędzie, te wielkie, tłuste gołębiska.
Gołąb na kolcach, ul. Świętojańska, Gdynia

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Wzruszające pożegnanie

Pomyśleć tylko, 40 lat biznesu w jednym miejscu. Komuna nie komuna, kryzys nie kryzys, a jubiler pod nr. 96 przy ul. Świętojańskiej w Gdyni trwał. A teraz żegna się z klientami i z nami wszystkimi, mieszkańcami Gdyni. Ręcznie wypisany list pożegnalny został wywieszony na drzwiach wejściowych zlikwidowanego właśnie sklepu. Bardzo mi obecnie imponuje trwałość czyjejś pracy, to, że coś jest robione z myślą szerszą, niż tylko "bierz forsę i w nogi". Zbudowali markę, która istniała w świadomości najmniej dwóch pokoleń klientów.
Nietrwałość to taki znak współczesności, buty na jeden sezon, handelek na sześć miesięcy, samochody na trzy lata. A nawet ten Internet, czy ktoś widział w archiwalny Internet?, wszystko żyje tydzień góra dwa.
Jeśli wszystkie książki zapiszą w wersji cyfrowej wystarczy zmienić system zapisu plików na nowocześniejszy i cześć. Wyobraźcie sobie jak to za kilkaset lat odkopują arcyważne dokumenty, które dzisiaj zapisano na twardych dyskach. I co? I nic, nie ma oprogramowania do ich odczytu. Już teraz mam w szufladzie dyskietki, których nie sposób wykorzystać, w żadnym komputerze nie ma takiego napędu. A przecież coś na nich było zapisane. 
Do dokumentów spisanych na pergaminie żaden interface nie jest potrzebny, teraz i za sto lat.  Dlatego mimo wykorzystywania Internetu zawsze będę wierzył w tradycyjne nośniki wiedzy i informacji. Ot kartkę zostawioną potomności na drzwiach wejściowych...
Pożegnalna kartka na drzwiach sklepu, Gdynia, ul. Świętojańska



niedziela, 5 czerwca 2011

Cykliści

Miło jest wrócić po dłuższej nieobecności na swoją ulicę (znacie, Świętojańska w Gdyni). Piętrzące się ostatnio obowiązki nie pozwalają mi śledzić uważnie życia reprezentacyjnej arterii miasta. Korzystając z chwilowej przerwy wrzucam na szybko garść interesujących obserwacji, by znów na długie tygodnie oddać się walce o świetlaną przyszłość. No cóż, Gdynia stawia człowiekowi wymagania.
Oto mieliśmy dzisiaj przejazd kolarzy. Ulica Świętojańska została na całej długości wypełniona rowerzystami, którzy manifestowali w ten sposób swoje przywiązanie do tego środka lokomocji. 
Udało mi się z balkonu pstryknąć kilka zdjęć (wiecie jak to jest w takich momentach: O rany! jadą! gdzie jest aparat?, szybko, kurcze baterie! itd. itp. ale coś zdążyłem):
Flagi były jak najbardziej mile widziane

Pojawili się rolkarze, wypatrzyłem też jeden tandem, ze sternikiem!

Gdynia była areną przejazdu, ale cykliści importowani z Wejherowa


Choć Świętojańska jest trochę pod górkę, to niektórzy dzielnie ciągnęli przyczepkę.
Wszelkie informacje dokładne, skąd - dokąd jechali, kto i z kim znajdziecie na oficjalnej stronie przejazdu.