środa, 20 lutego 2008

Specjały


Coraz trudniej jest nadążać za zmianami sklepów przy ulicy Świętojańskiej w Gdyni. Co chwilę coś zmienia branżę, nazwę, markę. Ostatnio np. sklep z galanterią skórzaną, sąsiadujący z bankiem Milenium i Citybankiem przeniósł się na sam początek ulicy, na Świętojańską 1. Czasami nawet sami zmieniający nie moga dotrzymać kroku temu co się dzieje.
Przykład na zdjęciu.
W dawnych delikatesach handlujących specjałami kuchni włoskiej i francuskiej (były takie dwa przy naszej ulicy, a już nie ma żadnego), obecnie można kupić sobie coś z damskiej konfekcji. Ale szyld został, a właściwie jego resztki. Na podświetlanym kasetonie przebija napis "Specjały śródziemnomorskie". Widać zmieniali na chybcika i wyszło tak niedokładnie. Zresztą nie ma co się tak przykładać, lada moment znowu przyjdzie branżę zmieniać.

środa, 6 lutego 2008

Wiosna szaleje, czyli "mnie się S zgubiło"

Dzika wiosna za oknem. Nawet zimy nie można podsumować, bo nie ma czego. Jedynie po ostatnich wichurach brakuje "S" w szyldzie restauracji Red Rooster. Lokal z resztą nieczynny.
Sprawa błaha, ale ładnie mi się skojarzyła z cytatem "bo mnie się S zgubiło na koszulce". A skąd to? Zgadnij kotku.

Antyki na widelcu

Sprawa nie nowa, ale co jakiś czas nagłaśniana. Różne władze odgrażają się, że rynek antyków wydobywanych z dna morskiego będzie lepiej kontrolowany. Poniżej krótki cytacik, jeszcze z listopadowej prasy (Time Polska):

Zabytki za miliony złotych, wydobyte z wraków leżących na dnie Bałtyku, każdego roku trafiają na aukcje w Polsce i za granicą. Proceder nasila się. Służby odpowiedzialne za ściganie przestępców są niemal całkowicie bezsilne. - Może być jeszcze gorzej, bo wchodzimy właśnie do strefy Schengen - mówi Marian Kwapiński, Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków. - Znikną kontrole na granicach, zabytkowe przedmioty będzie łatwiej z Polski wywieźć.
Aby nielegalny proceder ukrócić, przedstawiciele m.in. administracji morskiej, Straży Granicznej i Marynarki Wojennej spotkali się w Gdyni. Plan działania to częstsze patrole w okolicach wraków podwodnych, także z użyciem samolotów, a także bezwzględne wnioski o ściganie winnych przez policję.
My na Świętojańskiej wiele z tym wspólnego nie mamy, poza uroczym sklepem na rogu z ul. Pułaskiego. Oczywiście bliżej tam do Jarmarku Dominikańskiego niż do znalezisk np. z Gustlofa. Można tam znaleźć różne morskie gadżety i "rupiecie". Polecam zwłaszcza turystom, sam lubię czasem popatrzeć na wystawę.