sobota, 31 maja 2008

Umpa Umpa na rusztowaniu

Opisywałem swego czasu grający przystanek autobusowy na ulicy Świętojańskiej w Gdyni. Wczoraj byłem tamże świadkiem grającego rusztowania.
Jak wiadomo rozpoczął się sezon dociepleń i remontów elewacji. Tam i ówdzie stawiają przy kamienicach rusztowania. Na jednym z takich rusztowań, opodal skrzyżowania z Pułaskiego, robotnicy powiesili sobie radyjko, żeby im graniem robotę umilało.
Ale żeby tylko im. Ryczało to tak, że aż na skrzyżowaniu z 10 lutego było słychać. I żeby to była jakaś muzyka, albo było to jakieś prymitywne Umpa Umpa, drażniące każdego o choćby minimalnie wyrobionym guście muzycznym.
A co tam, niech wszyscy wiedza co za ostra brygada tu pracuje.

piątek, 30 maja 2008

Świat od kuchni

Przy okazji odnotowywania przeniesienia się restauracji Petit Paris z ulicy Świętojańskiej na ul. Śląską zauważyłem, że generalnie na naszej ulicy zwycięża kulinarna opcja śródziemnomorska. Gdy w miejscu obecnej bałkańskiej restauracji Bakłażan działała kuchnia czesko – austriacka, czyli tzw. CK to wraz z pobliską knajpą Oktoberfest i polską Gospodą u Józefa tworzyła mocne stronnictwo środkowoeuropejskie. Teraz niestety gyrosy górą. W okolicach Pomnika Harcerzy jest istne gyrosowe zagłębie z silnym akcentem zapiekankowym.

Do tego mamy knajpę grecką Santorini, pseudo włoską Pizza Hut. Jeśli już mowa o pizzerni, to nie można pominąć lokalu Gdynianka, archetypu gdyńskiego pizzernictwa, jego legendy i praźródła, który wraz z pizzernią z ul. Starowiejskiej przecierał szlaki w tej branży w naszym mieście.

Meksykany na ten przykład wolą równoległą ulicę Władysława IV (restauracja Pueblo), południowa Ameryka (Brazylia) Kamienną Górę, a Azjaci ulicę Bema albo odleglejsze dzielnice. Ci ostatni utrzymują tylko przyczółki. Restauracja sushi musiała się zwijać ale w budach przy Pomniku Harcerzy działa wietnamski fast food, a z drugiego końca ulicy mamy malutki bar Pekin z nostalgicznie zapatrzoną w dal obsługą.

czwartek, 29 maja 2008

Na dnie z honorem lec....

Dziś wypatrzony w prasie temat "okołoświętojański". Tytuł tak mi się spodobał, że pozwoliłem sobie powtórzyć. Biura sztabowe naszej mężnej Marynarki Wojennej mieszczą się w kwartale budynków między ulicami Pułaskiego, a Skwerem Kościuszki. Tuż rogiem skrzyżowania z naszą ulicą Świętojańską w Gdyni. Informacja, którą tu przytaczam przypomina mi opowieści starych matrosów o manewrach, na których za łodzią podwodną musiał płynąć dźwig, bo nie było gwarancji, że po zanurzeniu sama wypłynie. Albo o oficerach, którzy podczas służby wypalali dwie paczki papierosów z nudów, bo nie mieli nic więcej do roboty, a co gorsza było ich (tych oficerów) dwa razy więcej niż marynarzy. Więc nawet nie było kogo ganiać dla rozrywki. No ale do rzeczy, oto co doniosła Gazeta Wyborcza:
W 2015 r. nasza flota praktycznie przestanie istnieć - podaje poufny raportu na temat stanu polskiej Marynarki Wojennej. Marynarka szacuje, że w ciągu 10 lat potrzebuje co najmniej 8 mld dol. (...)Polska dysponuje 41 jednostkami bojowymi, ale tylko 11 z nich ma charakter uderzeniowy.(...)Według raportu Marynarki od 20 lat nasza flota nie otrzymała żadnej nowej jednostki. A służą w niej okręty, które powstały w połowie lat 60. Raport stwierdza, że po 2015 r. Marynarka musi wycofać dwie fregaty, cztery okręty podwodne i dwa mniejsze okręty rakietowe. "Doprowadzi to do utraty zdolności bojowej".(...)Najgorzej wygląda sytuacja z okrętami podwodnymi klasy kobben: ORP "Sokół", ORP "Bielik", ORP "Sęp" i ORP "Kondor". Najstarszy z nich - "Kondor" - został wyprodukowany w niemieckiej stoczni w 1964 r., najmłodszy ma 40 lat.
Ostatnio dałem się skusić na oglądanie cumującego przy Skwerze Kościuszki "najszybszego okrętu polskiej MW". Szczególnie moją uwagę zwróciły tabliczki informacyjne przy sprzęcie okrętowym z... rosyjskimi napisami. Nowoczesność bije w oczy.
Czyli jak powiedział mi jeden ekspodwodniak: "jakby nas Czesi napadli od morza, to może dalibyśmy radę..."

środa, 28 maja 2008

Kolejna szkoła jazdy

Pisząc o walorach edukacyjnych ulicy Świętojańskiej w Gdyni trudno jest nadążyć za rzeczywistością. Ledwie opublikowałem informacje o szkołach językowych i kursach na prawo jazdy, a już mamy kolejną szkołę jazdy. Na rogu Świętojańskiej i Kilińskiego pojawiła się El Car.
Przy okazji muszę dodać, że pominąłem wtedy jedną instytucję edukacyjną: Edu - kursy i szkolenia, szybkie czytanie, pamięć, koncentracja.

czwartek, 22 maja 2008

Równy status

Słuchałem niedawno w radiu rozmowy z pełnomocnikiem rządu ds. równego statusu mężczyzn i kobiet (w randze podsekretarza stanu). I sobie pomyślałem, że pani pełnomocnik (pełnomocnica) to miałaby co robić na ul. Świętojańskiej w Gdyni.
Weźmy np. takie salony kosmetyczne i fryzjerskie. Jest kilka przy naszej ulicy. Zauważam tu wyraźną nadreprezentację klienteli żeńskiej nad męską. Zdecydowanie należy dążyć do wyrównania tych proporcji za pomocą urzędowych zniżek dla mężczyzn, kuponów rabatowych rozdawanych w zakładach pracy (np w stoczni) albo akcji propagandowych. Przykładowo pod hasłem: "Każdy męzczyżna do depilacji się przyzna" rozdawano by włochate wstążeczki do wpięcia w klapę.
Znamiona dyskryminacji płci nosi również oferta sklepów odzieżowych i obuwniczych. W każdym takim sklepie powinien zostać ustawowo wprowadzony obowiązek parytetu odzieżowego, tak aby liczba fatałaszków damskich nie przewyższała liczby elementów garderoby męskiej. Jak jest obecnie każdy widzi na licznych wystawach. O sklepach z bielizną to nawet wspominać nie muszę, bo chyba każdy przyzna, że zakup męskiego biustonosza graniczy obecnie z cudem.
I to ma być równouprawnienie?!
Przykłady można by mnożyć. Na szczęście przy ulicy Świętojańskiej mamy równą reprezentację parlamentarzystów obu płci (jeśli idzie o liczbę biur). Jest dwa na dwa. Co prawda jeden to poseł do Parlamentu Europejskiego, ale zawsze parlamentarzysta.

wtorek, 20 maja 2008

Paryskie wędrówki

Jeszcze przez kilka dni, wzorem jednego z bohaterów pewnego polskiego filmu, możemy powiedzieć "mamy tu swój mały Paryż". Od 1 czerwca restauracja Petit Paris przenosi się z ulicy Świętojańskiej w Gdyni na ulicę Śląską. Już w nowym miejscu, przy biurowcu Chipolbroku, stoi reklama lokalu.
Aha w oryginale cytat brzmiał mniej więcej: "Robimy tu sobie taki mały Paryż" - ktoś pamięta tytuł filmu?

Przed procesją


Zaczynają się przygotowania do procesji Bożego Ciała, która przejdzie również ulicą Świętojańską w Gdyni. Dzisiaj zaobserwowałem przyszykowany obok kościoła NMP podest, na którym stanie jeden z procesyjnych ołtarzy.

Duch bankomatu


Dziś coś z cyklu "niezwykłe szyldy". Oto szyld kierujący do bankomatu, którego nie ma. Sygnowany jest przez Spółdzielczą Grupę Bankową bodajże z Rumi. Jeszcze jakiś czas było tam rzeczone urządzenie, ale zniknęło. Zostało tylko wspomnienie w postaci szyldu.
Niestety nie znam kulis jego usunięcia. Jeśli o mnie chodzi, to strata niewielka. Gdy jeszcze stał, to zwrócił uwagę tym, że nie akceptował żadnej mojej karty.

piątek, 9 maja 2008

Buty zamiast wina

Jeden ze sklepów Wine Club przestał istnieć. Do tej pory były przy tej ulicy dwa. W jego miejscu będzie obuwniczy. Na swój sposób te dwie branże są od siebie niedaleko.
Bo jak mawiał kapral Wichura o napitkach alkoholowych:
"W gardo lejesz, w nogi grzeje."

czwartek, 8 maja 2008

Parkowanie ekstremalne


Jeśli chodzi o parkowanie, to ulica Świętojańska w Gdyni nie jest wzorem do naśladowania. Miejsca mało, chętnych sporo. Prawdziwa dżungla, zwycięża szybszy i bystrzejszy. Może system opłat za parkowanie to jakoś uporządkuje? Przy północnym skraju ulicy podpatrzyłem przykład parkowania "tylko dla orłów".
Oto w miejscu po wyburzonych pawilonach na rogu pl. Kaszubskiego i ul. Derdowskiego udało się zaparkować jednemu kierowcy. A że jest to gruzowisko zryte przez buldożery to mógł tu wjechać tylko samochód terenowy. Nieco później widziałem jak wykręcał tam drugi podobny pojazd. Może powstanie specjalny parking dla samochodów terenowych z odpowiednio sprofilowaną nawierzchnią?

środa, 7 maja 2008

Koszt regulowanych czynszów

Pod koniec kwietnia byliśmy świadkami wydarzenia, które żywotnie dotyczy sporej części mieszkańców ulicy Świętojańskiej w Gdyni. Wiele domów przy tej ulicy jest własnością prywatną. Oto co doniosła Gazeta Wyborcza:

Właścicielka czynszówki w Gdyni, Maria Hutten-Czapska dostanie 240 tys. zł odszkodowania za straty spowodowane reglamentacją czynszów w latach 1994-2005. Na podobne rekompensaty mogą liczyć także pozostali prywatni właściciele czynszówek.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu ogłosił w poniedziałek ugodę między Polską a Hutten-Czapską w sprawie jej roszczeń odszkodowawczych. Przypomnijmy, że ta dostała już w 2006 r. 30 tys. euro za straty moralne. - Teraz dostanie jeszcze 240 tys. zł za straty materialne - poinformował nas mecenas Bartłomiej Sochański, który reprezentował Hutten-Czapską w tym procesie. (...) Ogólnopolskie Stowarzyszenie Właścicieli Nieruchomości szacuje, że na skutek reglamentacji czynszów ok. 50 tys. właścicieli kamienic straciło blisko 14 mld zł.
Spór toczył się o kamienicę (a właściwie dużą willę) przy ul. I Armii Wojska Polskiego, bocznej do Świętojańskiej. Obecnie budynek stoi pusty i zdewastowany. Ostatnia rodzina wyprowadziła się stąd w lutym 2007 roku.



niedziela, 4 maja 2008

Pochodowe wspomnienia

Za tzw. komuny ulica Świętojańska w Gdyni służyła do przemarszów pochodów pierwszomajowych. Trybuna stała przy Skwerze Kościuszki. Maszerujących gromadzono w okolicach al. Piłsudskiego (wtedy Czołgistów) i przepędzano w dół ku placowi Kaszubskiemu. Dla urozmaicenia w latach osiemdziesiątych pochód alternatywny szedł z dołu do góry w stronę krzyża stojącego w miejscu obecnego pomnika ofiar Grudnia 70, naprzeciw urzędu miasta. A tam już od strony Witomina zbierało się ZOMO ze sprzętem.
Jako uczeń podstawówki i liceum brałem udział w kilku pochodach. W starszych klasach sztuka polegała na tym aby wpisać się na listę obecności i nie dać sobie wcisnąć szturmówki albo nie daj Boże transparentu, a potem urwać się gdzieś między miejscem zgrupowania a początkiem trasy pochodu. Jak człowiekowi wcisnęli szturmówkę, to klapa, trzeba było iść do końca, bo na końcu zbierali i rozliczali.

Im człowiek był starszy tym bardziej koncentrował się na praktycznych aspektach tego Święta Ludzi Pracy. W okolicy pochodu rzucali do sklepów albo sprzedawali bezpośrednio z samochodów parówki wieprzowe bez kartek, więc trzeba było od rana zaczaić się na ten rarytas zanim na towar rzuci się pochodowy tłum. Wobec takiej obfitości zaopatrzenia nawet szkolna lista obecności nie była ważna. A jak się w domu cieszyli ze zdobyczy.

W obecnych czasach zdawałoby się, że ulica Świętojańska zapomniała o pochodach. Tymczasem trafił nam się taki pochodowy wypierdek. Ot kilku młodzianków, nie pamiętających komuny, wybrało się 1 maja na spacer środkiem jezdni. Wzięli flagi i transparenty, których złowieszczego znaczenia nie są sobie nawet w stanie wyobrazić. Przygrywali przy tym na bębnach tak skocznie jakby to była powtórka parady z okazji święta ulicy.
Zrobiłem im kilka fotografii, jako ciekawostce przyrodniczej.
"Prosimy nie powtarzać".