piątek, 30 marca 2012

Największe zagrożenie

Okazało się, że nie wichura, a człowiek jest największym zagrożeniem dla ogródka kawiarnianego. Idąc rano zaobserwowałem, że opisywany poniżej ogródek przed lokalem Cynamon doświadczył wandalizmu z ludzkiej ręki. Z donic powyrywano sadzonki kwiatów, rozsypano ziemię. Podobnie potraktowano pobliski kwietnik (w kształcie okrętu).
A ja się martwiłem, czy ogródek przetrwa silny wiatr. Jaki tam panie wiatr grożny, gdynianie, to jest dopiero groźne!

środa, 28 marca 2012

Pierwsza oznaka wiosny

Mówią, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale... Dla mnie to oznaka pewniejsze niż jaja dyndające na sklepowych wystawach i inne zające.  Na ulicy Świętojańskiej w Gdyni zaobserwowałem pierwszy ogródek kawiarniany. Czyli szykujemy się do ciepłego sezonu. Ten pierwszy pojawił się przed lokalem o nazwie Cynamon.




Zobaczymy rano jak będzie wyglądał po dzisiejszej wichurze.

piątek, 23 marca 2012

Zaduma Oryginalnie Kręcona

Najbardziej zamyśloną osobą na ulicy Świętojańskiej w Gdyni nie była sprzedawczyni w całodobowych delikatesach, bo schowana za ladą wysyłać mogła spokojnie SMS-y. Nie była nią też pracownica biura nieruchomości czekająca klientów, chociaż nikt teraz nie kupuje mieszkań, to zawsze można zatelefonować do przyjaciółki albo ułożyć pasjansa.
Ani w pustym saloniku prasowym ani w odludnej restauracji nikt nie miał takiego pustego spojrzenia, porażonego bezczynnością, jak blondynka sprzedająca lody w budce opodal dawnego kina Warszawa. Właściwie trudno mówić o sprzedawaniu.
Z powodu nieprzychylnej aury Oryginalne, Kręcone, Włoskie nie znajdowały żadnych amatorów. Posadzona w okienku dziewczyna z braku lepszego zajęcia zatopiła się we własnych myślach i wyrazem bezbrzeżnej zadumy na twarzy obserwowała przechodniów smaganych marcowym, chłodnym wiatrem. Wszyscy prędzej myśleli o gorącej kawie niż lodowatych Kręconych Oryginalnych Włoskich. Równie łatwo byłoby znaleźć nabywców na ten towar na Antarktydzie.
Ale myśl jest wolna i na skrzydłach wyobraźni sprzedawczyni Oryginalnych Kręconych włoskich odpłynęła do cieplejszych krajów.
Piszę o całej sprawie w czasie przeszłym, bo mam nadzieję, że poprawa pogody nagoni klientów. W końcu to miejsce nie byle jakie. Latem stawały tu takie kolejki, że sąsiedni sklep musiał ustawiać barierki, by amatorzy Oryginalnych Kręconych Włoskich nie blokowali mu wejścia.
I wiosenna zaduma zniknie z oblicza dziewczyny od Oryginalnych Kręconych Włoskich.

czwartek, 22 marca 2012

Szpadle ruszyły

Dzisiaj ulica Świętojańska w Gdyni przywitała mnie zapachem świeżo rozkopanej ziemi. Wszyscy działkowcy z pewnością znają ten wiosenny aromat, który pojawia się gdy tylko ostrza szpadli naruszą glebę uśpioną przez zimę. 
I tak waśnie było na skwerku przed pomnikiem Harcerzy. Rozpoczęły się wiosenne prace ogrodnicze, rabatki zostały przekopane, wkrótce wszystko zazieleni się i rozkwieci kolorami wiosny.

poniedziałek, 12 marca 2012

Aktywistki na ulicy

Wczoraj ulicą Świętojańską w Gdyni przeszły feministki. A właściwie feministki i feminiści. No właśnie, rodzaju męskiego, chyba, że widziałem tam babę z brodą do tego grającą na bębnie. Nazywało to się Manifa 2012.
Z niesionych transparentów dowiedziałem się, że te panie są oburzone. To w pewien sposób kojarzy mi się z tym, że nie wszystkim podobają się wysokie pensje bankowców. Jeśli do tego dodamy inny transparent, mówiący, że Matka Polka ma już dość, to wychodzi mi, że matki nie mogą tego znieść, że ojcowie zarabiają w bankach za dużo. I co gorsza, nie są to ich ojcowie.
To rzeczywiście okropne.

Ale najbardziej zafrapował mnie transparent o treści: "Odcinamy pępowinę kościoła".
Z początku myślałem, że te dzielne niewiasty chcą uciąć coś kościołowi. Potem jednak przypomniałem, że zwrot "odcinać pępowinę" jest synonimem usamodzielniania się, wychodzenia spod kurateli rodziców. 
No ciekawe, czyżby to oznaczało, że feministki zostały zrodzone przez Kościół, a teraz postanowiły się "odciąć" i zacząć samodzielny byt? No to by była sensacja przy której tajemnice Opus dei to sekrety pensjonariuszek.
Ale jeśli ktoś pisze, że "ciąża=bezrobocie", to nie wymagajmy od niego za wiele. Każdy, kto choć raz miał do czynienia z ciążą, wie, że nigdy nie ma tyle roboty, co wskutek ciąży.
W kolportowanym manifeście, nasze odcinaczki twierdziły, m.in., że najlepiej wiedzą, gdzie powinny stać przystanki autobusowe. A w komunikacji miejskiej teraz nie ma żadnych wakatów. To rzeczywiście oburzające.

niedziela, 11 marca 2012

Ale jaja

Nie będzie tym razem o modnym suszu jajecznym, który był bez jaj. To, podobnie jak szkodliwą sól bez szkodliwości zostawiam innym publicystom.
Mnie zainteresowały sprawy bardziej przyziemne. Oto w wystawowych oknach już tydzień temu pojawiły się wielkanocne dekoracje. Nie są to tym razem zające, jak rok temu. W tym sezonie kupcy zaczęli od jaj. Zające może pojawią się później. 
 Mamy kolorowane wydmuszki strusie, kurze i przepiórcze. Moją uwagę przykuły jajeczne girlandy w oknie jednej z restauracji. Taki łańcuch z jajem.