środa, 7 września 2011

Likwidacja lata


Gdynia, ulica Świętojańska, szyld witrynie sklepowej zapowiadający "likwidację lata"
Lato mamy tego roku kapryśne. Są tacy, co twierdzą, że w ogóle go nie było. Niektórym  to jednak wcale nie przeszkadza jeszcze  dodatkowo lato zlikwidować.  W końcu jak się lato zaczynało , to też nie było wiadomo czy ono tak naprawdę będzie, czy nie.  Wyszło na to, że go nie było. Ale to niebycie było takie jakieś nieoficjalne. Żeby oficjalnie lata nie było, trzeba przeprowadzić likwidację.
U nas likwiduje się lato w cenach przystępnych dla różnych kieszeni za 50, 100 a nawet 250 zł (to już likwidacja Lux).
Zajmowanie się sprawami, których nie było, to nasza tradycja. Właśnie świętowaliśmy zwycięstwo, które żadnym zwycięstwem nie było tylko remisem. I to remisem zadanym nam w ostatniej sekundzie niczym zdradziecki cios w plecy. Przecież wygrywaliśmy, to jak tak można, nie mogli Niemcy tej sekundy wytrzymać? Ale nam nic to, my się cieszymy jak zwycięzcy.
Innym razem mieliśmy zamach, którego też nie było. Ale zajęcia mają z nim Polacy na lata.
Jeden tak się w tym wszystkim rozpędził, że poszedł w przyszłość i zapowiedział, że tak zrobi, iż nic nie będzie. Ale to było dawno, a może nie było...
Likwidacja lata na kolejnej sklepowej witrynie. Gdynia ul. Świętojańska

2 komentarze:

slawnw pisze...

A nie lepiej byłoby zlikwidować zimę? Albo chociaż ją skrócić? ;)

Bogusław_Pinkiewicz pisze...

Ale najpierw zimy musiałoby nie być, to potem byśmy ją zlikwidowali ;)