Miło jest wrócić po dłuższej nieobecności na swoją ulicę (znacie, Świętojańska w Gdyni). Piętrzące się ostatnio obowiązki nie pozwalają mi śledzić uważnie życia reprezentacyjnej arterii miasta. Korzystając z chwilowej przerwy wrzucam na szybko garść interesujących obserwacji, by znów na długie tygodnie oddać się walce o świetlaną przyszłość. No cóż, Gdynia stawia człowiekowi wymagania.
Oto mieliśmy dzisiaj przejazd kolarzy. Ulica Świętojańska została na całej długości wypełniona rowerzystami, którzy manifestowali w ten sposób swoje przywiązanie do tego środka lokomocji.
Udało mi się z balkonu pstryknąć kilka zdjęć (wiecie jak to jest w takich momentach: O rany! jadą! gdzie jest aparat?, szybko, kurcze baterie! itd. itp. ale coś zdążyłem):
Udało mi się z balkonu pstryknąć kilka zdjęć (wiecie jak to jest w takich momentach: O rany! jadą! gdzie jest aparat?, szybko, kurcze baterie! itd. itp. ale coś zdążyłem):
Flagi były jak najbardziej mile widziane |
Pojawili się rolkarze, wypatrzyłem też jeden tandem, ze sternikiem! |
Gdynia była areną przejazdu, ale cykliści importowani z Wejherowa |
Choć Świętojańska jest trochę pod górkę, to niektórzy dzielnie ciągnęli przyczepkę. |
Wszelkie informacje dokładne, skąd - dokąd jechali, kto i z kim znajdziecie na oficjalnej stronie przejazdu.
1 komentarz:
"Gdynia była areną przejazdu, ale cykliści importowani z Wejherowa"
Faktycznie, ten cyklista jest importowany, ale z Rumi - czyli Małego Trójmiasta :)
Co ten cyklista robi ? - wspiera WTC, organizatora przejazdu
Janek
Prześlij komentarz