wtorek, 3 grudnia 2013

Czekając na giganta

Cóż to się tak ładnie świeci w ciemności? To placówka internetowej księgarni Merlin.pl. Otwiera tu swój punkt odbioru towaru, zamówionego przez sieć komputerową. Merlin.pl to właściwie nie jest już księgarnia, a duży magazyn wysyłkowy. Sprzedają tam obok książek elektronikę, kosmetyki, a nawet buty. Merlin.pl powstał w 1999 r. Znajduje się w czołówce sklepów internetowych pod względem liczby transakcji (ok. 150 tys. miesięcznie). Chwali się ponad 2 milionami zarejestrowanych klientów.
Z czym mi się otwarcie punktu Merlina kojarzy? Kojarzy mi się to z wejściem Amazon.com na teren Polski.
Trudno napisać, że Amazon wchodzi na polski rynek, bo uruchomienie polskiej wersji strony dopiero "jest rozważane". Koncern ten, światowy gigant z zakresu sprzedaży wysyłkowej, zakłada w Polsce swoje centra logistyczne, nastawione głównie na rynek zachodniej Europy. W Niemczech zrobiło się za drogo, a Polacy mają zręczne paluszki i będą taniej ładować paczki niż robotnicy zza zachodniej granicy. Teoretycznie, dla polskich firm z branży (Merlin, Gandalf.com.pl), to małe zmartwienie, bo co ich tam niemieckie interesy Amazona obchodzą, ale tylko teoretycznie. Skoro olbrzym tu jest, to co dla niego za problem machnąć sobie, pewnego dnia, małą stronkę po polsku i kampanię reklamową, która zasypie sieć promocjami i okazjami. Ot tak, od niechcenia, a lokalni gracze ani zipną. Do tego pełne magazyny towaru stoją pod Wrocławiem i Poznaniem.Na razie rynek polski jest mało interesujący, w porównaniu ze starą Unią, ale wszystko do czasu.

Więc trzeba się przygotować, zbudować sieć dystrybucji, która przywiąże klientów do marki, błysnąć okazjami przed Bożym Narodzeniem, mówiąc krótko przygotować Amazonowi powtórkę z e-baya.



Brak komentarzy: