
Pragnienie to ziściło się w jednym z lokali gastronomicznych przy ul. Świętojańskiej w Gdyni. Przyszli klienci i wszystko zjedli, trzeba było zamykać kramik.
Działanie takie jest zresztą zgodne z ideą lokalu, bo jest miejsce, gdzie oferują śniadania i przekąski "na dziś". I towar poranny jest już przeceniony popołudniu.
Zastanawiam się tylko, kto jutro wróci. Prowadzący lokal, czy klienci, którzy wszystko zjedli, by po raz kolejny dokonać spustoszenia na półkach. Kartka nie była podpisana.
Zastanawiam się tylko, kto jutro wróci. Prowadzący lokal, czy klienci, którzy wszystko zjedli, by po raz kolejny dokonać spustoszenia na półkach. Kartka nie była podpisana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz