Głośnym echem odbił się po kraju Marsz Równości, która miał miejsce wczoraj w Białymstoku. To za sprawa oczywiście burd jakie towarzyszyły przemarszowi. Gdynia miała też swoją paradę, dwa tygodnie temu i co? i nic, nic się nie stało.
Przy okazji takich wydarzeń (przy marszu radykalnych feministek było podobnie) uwagę moją przykuwają nie tyle uczestnicy barwnego korowodu ile towarzyszący im policjanci, a właściwie sprzęt w jaki są wyposażeni. Jest to ekwipunek iście wojenny: miotacze, rozpylacze, pałki, tarcze i jeszcze jakiś grubszy kaliber na zmotoryzowanych podwodach jedzie. Jest na co popatrzeć, broń, krótka, długa i obosieczna. Jako miłośnik militariów zawsze się delektuję tym widokiem.
W Białymstoku cały ten ekwipunek był w użyciu, u nas na szczęście tylko robił wrażenie. Jak na defiladzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz