piątek, 18 czerwca 2010

Zielono mi

Lato tuż tuż. Nic się człowiek wiosną nie nacieszył, bo to albo zimno albo mokro było. A przecież wiosną przyroda cała się zieleni i wielka to radość cieszyć tym zmysły. No więc w tym roku mi umknęło. Ale postanowiłem nadrobić i zrobić remanent zieleni na ul. Świętojańskiej w Gdyni.
Cóż my tu mamy za zieleń.
Po sławnym remoncie ulicy obsadzono je równymi drzewkami, klonami.
Drzewko standard wygląda tak:

Strzegą ich kwietniki okręty:

Oprócz tego ludność wystawia roślinność w donicach, robiąc wokół kawiarnianych ogródków płotki z iglaków. Czasami dla fantazji, jak w tym na zdjęciu wsadzą między iglaki "palemkę" (patrz po drugiej stronie ulicy):

Inna odmiana płotka to "wiechcie na wietrze":

Modne są też doniczki strażniczki, po dwie przed wejściem:

czasami w odmianie "bonsai":

Kwiatki w skrzynkach sadzi się nie tylko na balkonach, ale także na witrynach:

Naprawdę okazały drzewostan spotkamy przy kościele, choć mówią, że to lipa ;-)

Opodal kościoła, przy pomniku Gdyńskich Harcerzy są klomby (obecnie coś tam sadzą nowego):

No i to chyba wszystkie charakterystyczne typy zieleni na naszej ulicy. Mnie wystarczy, ale niektórym to mało, pamiętają przecież, że 90 lat temu zieleniły się tu kartofliska...

Brak komentarzy: