Uboga Krewna, ma tylko stare meble. Jakieś graty pościągane z wystawek. Każdy z innej bajki. Ściany odnowione skromnie, bez nowoczesnego designu. Ot pobielone, pomalowane, żeby było czysto. Wyposażenie techniczne mocno staroświeckie, żaden digital, high-end i tech. Elektronika analogowa, a elektryka na prztyczek, który trzeba przekręcić, jak w starym magazynie albo piwnicy. Maszynę do szycia to w ogóle ma mechaniczną. A na półkach stoją prawdziwe książki! I to żadne bestsellery. Tylko: Ibsen, Czechow, Marquez, Breza i tacy tam podobni.
Dlatego Uboga Krewna nie pcha się na Świętojańską, gdzie masowy odbiorca, musi mieć modnie, bogato i markowo.
Kawiarnię tę napotkałem idąc od ulicy Świętojańskiej, przez Krasickiego na Kamienną Górę. Na uboczu, z dala od wielkiego ruchu. I powiem szczerze na wystrój wnętrza nie mogłem się napatrzeć.
2 komentarze:
Tak właśnie tam jest. A jestem dumny, bo to... moja kochana siostrzenica!
Ale pięknie, jak będę w Gdyni, postaram się zajrzeć.
Prześlij komentarz