 |
Pizzerie ramię w ramię stanęły do wyniszczającego wyścigu o klienta |
Patrząc na taki obrazek, jak dzisiaj, zawsze przypomina się stara anegdota z PRL-u (pisałem już o tym?). W tamtych czasach pewien szewc chciał otworzyć zakład, aby świadczyć usługi dla ludności. Zaczął starać się o liczne, wymagane wówczas, zezwolenia i... ich nie otrzymał. Nie pozwolono mu działać w miejscu, które sobie upatrzył. Otrzymał odpowiedź urzędnika, że "
we wskazanym rejonie występuje dostateczne zabezpieczenie usług dla ludności w ww. zakresie", tzn. niedaleko jest już szewc i drugiego nie trzeba. Urzędnik lepiej wiedział ilu szewców powinno być przy tej ulicy.
Eh, piękne to były czasy. Zwłaszcza dla władzy, która najlepiej wiedziała ile potrzeba nam kin, sklepów i kawiarni. A dzisiaj? Kompletna anarchia, każdy sobie może otworzyć taki bar jaki mu się podoba i gdzie mu się podoba. Najlepsze jest to, że nie ma skuteczniejszego sposobu, żeby określić ile naprawdę zakładów szewskich jest potrzebnych w okolicy. I pomyśleć, że ludzie ciągle tęsknią do czasów, gdy ktoś lepiej od nich wiedział jakich potrzebują usług.
Ale wróćmy na naszą ulicę Świętojańską. Otóż tam obserwujemy właśnie niezwykłą sytuację. Przez ścianę ze sławną, opisywaną tu niedawno,
pizzerią Gdynianka, otworzył swoje podwoje lokal o nazwie Mąka i Kawa. Oferują tam... pizzę oraz kawę jak nazwa wskazuje.