środa, 5 września 2007

Co się zdarza

Psów jest stanowczo za dużo. Pół biedy jak są trawniki. Drogi człowieka i psa się wtedy rzadziej przecinają, ale na tak szczelnie zabrukowanej ulicy, jak Świętojańska w Gdyni, to niestety populacja psia powinna być skromniejsza. Idzie człowiek, na wystawę banku się zagapi, pod nogi nie popatrzy i... kłopot. Nawet kawałka trawy nie ma , żeby obuwie wytrzeć.
Nie nawołuję do jakiegoś psiego holocaustu, po prostu zalecałbym działania profilaktyczne. Np. wysokie opłaty za posiadanie zwierzęcia i bezwzględne ich egzekwowanie,lub antykoncepcja. I z czasem pogłowie by się obniżyło, a poziom czystości podniósł. Bo żadne tam rozdawane torebeczki i namawianie do sprzątania po psie to w ogóle się nie sprawdzają. Aby się o tym przekonać, wystarczy z rana przejść Świętojańską. Co bardziej egzaltowani właściciele się przejmują (jak moja sąsiadka), ale reszta wali bez zahamowań na chodnik.
I raczej nie wierzę, że straż miejska dałaby radę wyłapać wszystkich kupowiczów.

Brak komentarzy: