środa, 15 września 2010

A bo mnie się V zgubiło na witrynie

Tak jak w tytule, wzorem Tytusa de Zoo, mógłby zawołać sklep na rogu ul. Świętojańskiej i Kilińskiego w Gdyni.

Bez tej jednej litery wita klientów najmniej od lipca, co jest uwiecznione przypadkowo na innym moim zdjęciu. Przewróciło się, niech leży.
Świętojańska trzyma się mocno, ale czasem coś pęknie, zmurszeje, odpadnie. No cóż nawet najmocniejszy garnitur kiedyś się przetrze.
Na drugim zdjęciu kolejny przykład nieubłaganej korozji. Niegdyś modny "siding" rozleciał się tak, że aż "flaczki wyszły".

Weźmie się to na klej, albo drutem zwiąże i będzie dobrze...

Brak komentarzy: