wtorek, 28 maja 2013

Tureckie inspiracje

Gdyby nie Turcy to by Polak nie tylko kawy się nie napił, ale i porządnego kebabu nie zjadł. Kawa trafiła do naszego kraju za ich pośrednictwem w czasach króla Sobieskiego. Kebab ma tu trochę krótszą karierę, jego rozkwit datuje się na czasy postpeerelowskie.
Przy ul. Świętojańskiej w Gdyni mamy już dwa "Kebaby u Turka". Czy u jednego Turka, to nie wiem. W każdym razie jeden dodaje sobie do nazwy Kapadocja 2 (widocznie musi być gdzieś Kapadocja1), a drugi Wezyr.
Wezyr otwarty jest od niedawna. Zwróciłem tam uwagę na dobiegającą z głośników muzykę, utrzymaną w rytmie disco.


Na początku nie mogłem zgadnąć w jakim to języku śpiewają. Arabski?, raczej żaden europejski. Spytałem się obsługi. Okazało się, że muzyka jest turecka, bo szef Turek. Jak u Turka to u Turka. Z arabskich akcentów, to w lokalu jest tylko personel, kucharz z Algierii.
Takie to mamy tu międzynarodowe towarzystwo.


Jakby tego było mało, to niedaleko Wezyr Kebab jest Wezyr Holidays (biuro podróży). Tak to dwóch Turków i dwóch Wezyrów przy jednej stoi ulicy.


Dla ciekawych podam, że wezyr (arab: wazir) to wysoki rangą dostojnik w imperium muzułmańskim i Osmańskim. Ustępował tylko kalifowi, a kalif był następcą proroka. Mahometa. W krajach arabskich tytuł ten był używany też w znaczeniu ministra.

Brak komentarzy: