środa, 11 lipca 2007

Rybka sushi

Przechodząc ostatnio ulicą Świętojańską zauważyłem, że całkiem opustoszał lokal po jedynym w okolicy barze Sushi. Widać gdynianie, jak i przyjezdni nie zagustowali w surowej rybce. Zresztą nie tylko w surowej. Jedyne rybki jakie można spotkać przy ulicy Świętojańskiej w Gdyni, to te świecące się w herbie miasta, ustawionym na dachu magistratu. Wszyscy, którym nasze miasto kojarzy się w jakiś sposób z rybołówstwem srodze by się zawiedli spacerując tą elegancką arterią. Z asortymentu rybnego można tutaj, jak i w najbliższej okolicy, kupić jedynie ucho od śledzia. Nawet smrodek z przetwórni mączki rybnej nie zalatuje. Niegdysiejsza rybna chwała miasta skurczyła się do niewielkiej hali targowej, z dala od głównej ulicy, i metaloplastyki przedstawiającej dwoje emerytowanych rybaków, ustawionej na placu Kaszubskim. Ponoć byliśmy kiedyś rybacką wioską.
A wracając do lokalu po barze sushi, to na szybie wisi tam teraz ogłoszenie, że pewien bank poszukuje menedżera oddziału. Może chcą złowić leszcza?

Brak komentarzy: