piątek, 30 listopada 2007

Rowerzyści sadyści

Młodziankowie prujący rowerem na oślep po chodniku i liczący na to, że wszyscy będą uważać na nich, napawają mnie zażenowaniem. Szczególnie kolesie, co im siodełek do rowerów nie wyprodukowali, odznaczają się wyjątkową desperacją. Poniekąd to rozumiem, jak bym miał rower, na którym nie da się jeździć tylko trzeba skakać, też bym jechał jak wariat, byle szybciej skończyć tę mękę. Przez Świętojańską robią sobie ci koledzy skrót pod teatr Muzyczny, gdzie mają zloty z deskorolkowcami i rolkowcami bez desek. Ciekawe, że wszyscy tam w kaskach przychodzą... Krążyła swego czasu po Gdyni pewna niewiasta w kasku i bluzgała na przechodniów, może mają z nią coś wspólnego?
Sam w sezonie pokonuję naszą ulicę Świętojańską na rowerze. Po chodniku, a jakże. Czynię to z rozwagą i ostrożnie, mając na uwadze to, że poruszam się po nie swojej drodze, tylko po chodniku dla pieszych.
Sytuacja ta jest pochodną tego, że ścieżki rowerowe, obok miejsc do parkowania, to kolejny mankament śródmieścia naszego pięknego miasta. Prasa w ubiegły czwartek doniosła, że powstanie ścieżka łacząca Gdynię z Sopotem. Zakończyć mają 7 stycznia. Na koniec mały cytat z Dziennika Bałtyckiego:

- W ubiegłym roku rozpoczęliśmy wraz z Gdańskiem i Sopotem starania o środki unijne na budowę dróg rowerowych. W ramach projektu na terenie Gdyni planowana w przyszłości jest realizacja ok. 35 km nowoczesnych dróg rowerowych - informuje Oliwia Kuling, podinspektor Wydziału Inżynierii Ruchu Urzędu Miasta Gdyni. - Całkowity koszt projektu dla Gdyni wyniesie ok. 26 mln zł, a dla całego Trójmiasta ponad 113 mln zł. W jego ramach budowana jest też ścieżka od Orłowa do Sopotu.


Brak komentarzy: