Żegnając tegoroczne śniegi "rzutem na taśmę" wykonałem przy pomocy swojego telefonu zdjęcie, na które polowałem od dawna. Niestety sytuacja, którą tu usiłuje pokazać występuje tylko w dość specyficznych warunkach pogodowych. Przede wszystkim musi spaść śnieg, któremu towarzyszy suchy mróz, ponieważ mokra chlapa wszystko zamazuje. I wtedy widać, że przy ulicy Świętojańskiej w Gdyni mamy... ogrzewany chodnik. A co, stać nas.
Właściwie ten luksus przecina tylko nasza ulicę Świętojańską, bo głównie biegnie wzdłuż ulicy Kilińskiego. Zaczyna się mniej więcej przed skrzyżowaniem ze Świętojańską i biegnie do skrzyżowania z Abrahama.
Na zdjęciu to jest ten ciemny pas chodnika przecinający nieodśnieżoną powierzchnię. Z lewej biało, z prawej biało, a w środku czarno. Biały puch znika z niego bez użycia łopaty, po prostu topi się za sprawą biegnących pod spodem rur centralnego ogrzewania. Pełna automatyzacja.
A kto za to płaci? Ja płacę i ten pan też płaci, wszyscy odbiorcy tzw. miejskiego ogrzewania.
Podobne zjawisko występuje przy kościele NMP. Tam też, choćby nie wiem jak sypało, plac przed kościołem przecina pasek suchego chodnika..
Na zdjęciu to jest ten ciemny pas chodnika przecinający nieodśnieżoną powierzchnię. Z lewej biało, z prawej biało, a w środku czarno. Biały puch znika z niego bez użycia łopaty, po prostu topi się za sprawą biegnących pod spodem rur centralnego ogrzewania. Pełna automatyzacja.
A kto za to płaci? Ja płacę i ten pan też płaci, wszyscy odbiorcy tzw. miejskiego ogrzewania.
Podobne zjawisko występuje przy kościele NMP. Tam też, choćby nie wiem jak sypało, plac przed kościołem przecina pasek suchego chodnika..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz