wtorek, 18 listopada 2008

Ciepłownikom w pięty


Wujek Bronek, potomek gburów spod Kościerzyny, lubi opowiadać jeden dowcip:
(niezorientowanych informuję, że gbur to kaszubska nazwa bogatego gospodarza)
-Dlaczego w Gdyni są podgrzewane chodniki?
- Żeby Bosym Antkom nogi nie zmarzły
-Ha ha ha
No to pośmieliśmy się , pożartowaliśmy sobie, jak to mówią, ale jak widać, pamięć o tłumach biedaków zjeżdżających do rozbudowującej się w szaleńczym tempie wioski - miasta, wciąż jest żywa w kaszubskim narodzie.
O podgrzewanych chodnikach pisałem już w marcu. Ale i jesienią taki trotuar z ocieplaniem ma zastosowanie. Na zdjęciach uwieczniłem suche "ścieżki" jakie pozostają mimo padającego deszczu an ulicy Świętojańskiej w Gdyni i przyległych. Woda bardzo szybko z nich paruje. Może kiedyś się odważę i pochodzę po nich boso?
A może to taki "ekologiczny" ślad Gdyni?



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

to akurat jest fajny technologiczny pomysł pro-ludzki. :)