W tym roku odkryłem, że dzięki temu, iż chodnik na ulicy Świętojańskiej w Gdyni jest zmiennej szerokości, to na pewnych jego odcinkach powstały pasy równo zasnieżonej powierzchni (oczyszczają tylko do szerokości najwęższego odcinka) . I można się przemieszczać tą ulicą z dzieckiem na sankach.
Cóż za frajda! Dla dziecka oczywiście, bo ojciec robi za siłę pociągową. Postuluję stworzenie na zimę specjalnych ścieżek dla rodziców z saneczkami, na wzór ścieżek rowerowych.
Mamy też górkę saneczkarską przy tej ulicy. Niewielką, ale zawsze. Na tyłach pomnika harcerzy młodsza dzieciarnia lubi sobie pozjeżdżać.
W czasie przedwczorajszej burzy śnieżnej miałem okazje porównać odporność Gdyni i Gdańska na atak żywiołów. Jak zwykle w Gdańsku nastąpiła katastrofa. Do późnego wieczora przejazd z Wrzeszcza do Przymorza zabierał dwie godziny, gdy na gdyńskich ulicach był już w miarę normalny ruch.
Tak przy okazji, to słyszałem, że jak tam zmienili tam rozkłady jazdy komunikacji miejskiej to powstał taki chaos, że aż dyrektora od autobusów musieli zdymisjonować. W Gdyni nie do pomyślenia (chaos oczywiście, nie dymisja).
Prasa doniosła ile to odśnieżanie kosztuje nasze miasto.
Cóż za frajda! Dla dziecka oczywiście, bo ojciec robi za siłę pociągową. Postuluję stworzenie na zimę specjalnych ścieżek dla rodziców z saneczkami, na wzór ścieżek rowerowych.
Mamy też górkę saneczkarską przy tej ulicy. Niewielką, ale zawsze. Na tyłach pomnika harcerzy młodsza dzieciarnia lubi sobie pozjeżdżać.
W czasie przedwczorajszej burzy śnieżnej miałem okazje porównać odporność Gdyni i Gdańska na atak żywiołów. Jak zwykle w Gdańsku nastąpiła katastrofa. Do późnego wieczora przejazd z Wrzeszcza do Przymorza zabierał dwie godziny, gdy na gdyńskich ulicach był już w miarę normalny ruch.
Tak przy okazji, to słyszałem, że jak tam zmienili tam rozkłady jazdy komunikacji miejskiej to powstał taki chaos, że aż dyrektora od autobusów musieli zdymisjonować. W Gdyni nie do pomyślenia (chaos oczywiście, nie dymisja).
Prasa doniosła ile to odśnieżanie kosztuje nasze miasto.
W Gdyni zimowym utrzymaniem objętych jest ponad 300 km dróg, a wykonawcy zgodnie z podpisanymi umowami dysponują w sumie 20 pługoposypywarkami (w tym 17 wyposażonych jest w urządzenia solankowe), pług wirnikowy, pług klinowy, pługi zwykłe. Oprócz opłat za faktycznie wykonaną pracę firmy otrzymują miesięczną opłatę za gotowość. W zeszłym roku było to około 300 tys. zł za miesiąc (w okresie listopad-marzec), a zimowe utrzymanie dróg kosztowało w sumie ok. 4 mln zł (opłaty za cały rok wyniosły ok. 6 mln zł). Tak jak w Gdańsku kontrola pracy "odsnieżaczy" odbywa się za pomocą GPS-u. Za pomocą sieci internetowej, na stanowiskach dyspozytorskich i nadzoru możliwa jest m.in. bieżąca lokalizacja pojazdów uczestniczących w akcji zimowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz