Fotografie wykonałem w wczoraj. Muszę przyznać, że odtwarzane na planie sceny manifestacji i walk z milicją wyglądały bardzo realistycznie, przynajmniej jak na moje wspomnienia ze stanu wojennego.
Miałem okazję zamienić kilka zdań z panią Stefanią, której losy zainspirowały scenarzystów filmu. Widziała fragmenty filmu i określiła je jako brutalne i wstrząsające. Wspomniała też, że filmowa opowieść zacznie się gdzieś w okresie narzeczeństwa pary bohaterów a skończy śmiercią mężczyzny w Grudniu 1970 r, że autorzy bardzo dbają o dokumentację filmu, żeby uniknąć reperkusji prawnych ze strony ciągle żyjących bohaterów wydarzeń. Wszystko ma być "tak jak było".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz