Stoi ten Nissan tu jeszcze sprzed świąt. Przetrwał dwudziestostopniowe mrozy, śnieżyce i akcje odśnieżania. Przez moment wyglądał jak śnieżna pryzma, ale bruk pod nim czyściutki, bez śladu śniegu, soli czy piasku.
No i słusznie, na swoim stoi. Właściciel wykupił abonament na parkowanie, postawił i spokój. Na wiosnę może się ruszy. Śnieg z samochodu stopniał sam, więc nawet nie trzeba było szyb drapać.
Tak oto reprezentacyjna ulica staje się parkingiem wraków.
No i słusznie, na swoim stoi. Właściciel wykupił abonament na parkowanie, postawił i spokój. Na wiosnę może się ruszy. Śnieg z samochodu stopniał sam, więc nawet nie trzeba było szyb drapać.
Tak oto reprezentacyjna ulica staje się parkingiem wraków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz