Fenomen z pogranicza techniki oświetleniowej i botaniki. Napotkałem to na ulicy Słowackiego, równoległej do Świętojańskiej. Jedna z latarni została całkowicie obrośnięta dzikim winem (może bluszczem) zakorzenionym na przyległym trawniku. Na drugim zdjęciu dla porównania sąsiednia latarnia pozbawiona roślinnej pokrywy.
2 komentarze:
a to w ogóle jest legalne, tzn. czy Energa albo inny "operator" takiej lampy nie powinien tego wykarczować, bo to niszczy instalacje?
Przyszła zima i trochę "samo" opadło z liści, teraz nawet lampę widać
Prześlij komentarz