wtorek, 30 listopada 2010

Krasne lica

Na dworze -5 i wiatr okropny.
Jak szedłem rano ulicą Świętojańską w Gdyni, w różnych odstępach czasu minęło mnie trzech rowerzystów. A tacy byli rumiani na twarzach, jak jabłuszka.
A motocyklisty nie widziałem żadnego. Jednak ci bez silników mają przewagę.

Brak komentarzy: