Księgarnia Włóczykij zabłysnęła i zniknęła. Jeszcze tydzień temu barwna postać, z tobołkiem i laską wędrowca, stała na słupku i gromkim głosem zachęcała przechodniów do zajrzenia między półki pełne książek. A dzisiaj głucho, pusto i tylko karteczka z przeprosinami na witrynie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz