Andrzej Wajda zobaczył tramwaj na ulicy Świętojańskiej w Gdyni. Nie wiadomo skąd ani dokąd jechał i gdzie miał przystanki, ale jego szyny uwiecznił w filmie “Człowiek z żelaza”. Pokazując Grudzień 70, w scenie gdy stoczniowcy niosą zabitego na drzwiach, każe im iść po wybrukowanej ulicy, na której są wyraźne tory tramwajowe. Jest to najprawdopodobniej ulica Świętojańska ponieważ scena odwzorowuje sławne zdjęcia z tego czasu zrobione z okien jednej z tutejszych kamienic.
Sprawa ta przypomniała mi się, gdy podczas niedawnej ulewy schroniłem się w bramie gdyńskiej kamienicy mecenasa Stankiewicza (ul. Świętojańska 53) . Właściciele tej sławnej budowli urządzili w tej bramie małe muzeum prezentujące chwalebną historię fundatorów nieruchomości. Są archiwalne zdjęcia i stosowne opisy. Ponieważ w naszej osiemdziesięcioletniej Gdyni lubimy wszystko, co by nam dodawało nieco patyny (nawet był pomysł, aby Świętojańską zamienić w coś na wzór skansenu), więc polecam każdemu przechodniowi, aby spędził tam kilka minut.
Ciekawe, że ta słabość do zabytków przedwojennego “okna na świat II Rzeczypospolitej” towarzyszy wciąż niegasnącemu kultowi “młodości” miasta (prężności, przedsiębiorczości itd.).
Moją uwagę przykuło czarno-białe zdjęcie wykonane już w latach siedemdziesiątych. Obok wspomnianej tu kamienicy na zdjęciu widać było spory fragment ulicy Świętojańskiej. Jezdnia wybrukowana granitową kostką, a na niej trzy (słownie trzy) pojazdy, w tym jeden trolejbus. Aż trudno uwierzyć jak mały był ruch na naszej ulicy jeszcze trzydzieści lat temu.
No i oczywiście charakterystyczne równoległe cienie rzucone przez przewody trolejbusowe. Powstają one zawsze gdy ulicę tę fotografować z góry. To te równolegle kreski wziął wajdowski scenograf, a może i sam reżyser, za tory tramwajowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz