czwartek, 5 czerwca 2008

Przydepnięty pomysł

Co jakiś czas wyrywa się nowy zapaleniec z propozycją, żeby z ulicy Świętojańskiej w Gdyni deptak zrobić. To jeden z takich gdyńsko – świętojańskich żelaznych tematów. Podobnie jak sprawa Pomnika Harcerzy i otaczającego go skwerku, czy przyszłości skweru Plymouth. Co jakiś czas wraca niczym bumerang, jak tylko się ociepli.

Jakby się zastanowić na spokojnie, to od razu widać, że ze Świętojańskiej deptak byłby żaden. Choćby z tego powodu, że każdy deptak gdzieś prowadzi. Np. Monciak w Sopocie do mola, ul. Długa w Gdańsku do Długiego Targu, fontanny Neptuna i dalej na pobrzeże. Nawet w takim Ciechocinku deptak prowadzi ku tężniom, a Krupówki w Zakopanem do Gubałówki. A gdzie miałby prowadzić deptak Świętojańska? Na pusty plac Kaszubski?

Zamknięcie ulicy Świętojańskiej dla samochodów miałoby sens w przypadku, gdyby istniała potrzeba zwiększenia jej przepustowości dla ruchu pieszego. Lecz obecnie takiej potrzeby nie ma, już nie te czasy gdy kłębili się tu przechodnie, teraz przechodniów tu nie więcej jak np. na ulicy Jana z Kolna albo 10 Lutego.

O i ta ostatnia ulica byłaby wymarzonym deptakiem. Od dworca, poprzez swoje przedłużenie w postaci Skweru Kościuszki aż nad samo morze. I tu by się pięknie spacerowało.

Te ciągoty do zamknięcia Świętojańskiej dla ruchu kołowego to takie nasze sentymentalne rojenia, poparte wiarą w wyższość tego co gdyńskie nad resztą świata, a ul. Świętojańskiej (takiej pięknej, bogatej, wyremontowanej) nad innymi ulicami. A ani ona piękna ani bogata. Podobne to do wiary w to, że trolejbus jest najlepszym środkiem komunikacji miejskiej, choć w rzeczywistości jest tylko kosztownym zawalidrogą. Ale nasz, gdyński, stać nas i mamy. To i może deptak mieć będziemy.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

powiem to tak - wpadliśmy w zamknięte koło. Świętojańska raz na jakiś czas jakby się rozpala w kwestii klubów, restauracji, knajp i potem na dłużej gaśnie. Nie osiąga masy krytycznej, w Gdynii po 22:00 raczej w centrum nie ma gdzie usiąść.

Vergano zamknęli ... a co było tam wcześniej: trzy inne knajpy i też padły.
Zamykanie ulicy ma sens gdy kręci się na niej życie wieczorem, ludzie mają gfdzie zachodzić a nie jak teraz.

Istambuł 11stycznia - około 4.7 stopni Celcjusza, wtorek. Sklepy w centrum otware do 24:00 - tak tak: do północy, knajpy kręcą się do 2 lub 3ciej. Niby zima, niby dzień nieimprezowy a ruch większy niż na Monciaku w sobotni wieczór ...