piątek, 5 października 2012

Mały żuczek

Ulica Świętojańska w Gdyni cieszy oczy najróżniejszymi obrazami. Na sklepowych witrynach czasami jest śmiesznie, czasami strasznie. Można też poczynić obserwacje przyrodnicze. Np. żuczka zobaczyć można.
Napisać coś o żuczku, to nie taka prosta sprawa.

 Tak jak ten owad od szyby odbijałem się od tematu już od czerwca. Widok rodził za dużo skojarzeń, odniesień, metafor.
Na wystawie sklepu obuwniczego owad uparcie próbował wydostać się na świeże powietrze. Rozpędzał, zrywał do lotu i odbijał od wymytej szyby. I tak kilkakrotnie, aż w końcu upadł na grzbiet i po krótkim przebieraniu bezradnymi łapkami zamarł bez ruchu. Zbierał siły do kolejnej próby rozwinięcia skrzydeł nad szerokimi trotuarami ul. Świętojańskiej.
Wielu z nas los żuczka jest dobrze znany. Gdy w działaniach naszych odbijamy się od niewidzialnej przeszkody własnych słabości, niezrozumienia przez otoczenie i innych przeciwności losu. Ileż, wydawałoby się, lukratywnych interesów upadło przy tej ulicy, bo niewidzialna bariera rynku okazała się nie do przeniknięcia. Ilu uparcie po kolejnym upadku podnosi i zawzięcie próbuje od nowa. 
Cała ulica Świętojańska natrafiła na niewidzialną ścianę. Kwitła, rozwijała się i nagle stop. Wszyscy starają się jak najlepiej, a postępu nie ma. Owszem ulica wyładniała, stała się wygodniejsza, ale prestiż nie ten co kiedyś. 
Jak uczy stare przysłowie ekonomistów, nie można spodziewać się nowych efektów robiąc cały czas to samo.
Może więc i ty żuczku musisz podejść inaczej do problemu. Zmienić kierunek lotu, poszukać drugiej drogi? Inaczej uschniesz z łapkami w górze na witrynie obuwniczego.


1 komentarz:

Lucas pisze...

wypatrzyłeś go, bystrzacha:))