wtorek, 18 czerwca 2013

Śmieci uczą

Rewolucja śmieciowa nadchodzi wielkimi krokami. Jak rewolucja to nowe porządki i nowa władza. Nowa władza to gmina, rządy wolnego rynku dobiegają kresu, na wszystkim kładzie łapę monopol. Magistrat, a w jego imieniu jedna, wybrana firma (Sanipor) będzie decydował o wszystkim, co mieszkańcy ulicy Świętojańskiej oraz całej Gdyni, wyrzucają do kubłów. Nowe porządki już się zapowiadają w umowie, którą miasto podpisało w owym przedsiębiorstwem.
Otóż skończy się wyciąganie pojemników na odpadki z podwórek, zaplecza i altanek śmietnikowych przez śmieciarzy. Teraz kubły mają grzecznie stać na chodniku, przed posesją i czekać na śmieciarki. Tak, aby panowie z Saniporu bez zbędnej fatygi mogli je załadować. Inaczej śmieci pozostaną niewywiezione.
Nowa władza śmieciowa przyjedzie do nas mercedesem. Zdjęcie pochodzi ze strony Saniporu.
Tu wyjaśniam, że do tej pory pojemniki są wynoszone z podwórka przez pracowników firm oczyszczających. Jakby im się nie chciało wynosić, to każdy może wybrać inną firmę. Efekt jest taki, że śmietniki wynoszone są "z pocałowaniem rączki", nawet przez Sanipor. To się teraz skończy, bo nie będzie można wybrać innej firmy. I będziemy mogli Saniporowi, jak to mówią, skoczyć na kubeł w tenisówkach.
Sprawa robi się coraz głośniejsza. Nawet prasa o tym napisała. Tyle, że wrażliwa prasa martwi się głównie o estetykę ulic, którą zakłócą o poranku worki ze śmieciami. Prawdziwi esteci odpadkowi.
Ja na to wołam: Drodzy redaktorzy i drodzy mieszkańcy, wy się nie o estetykę martwcie, wy się za portfele łapcie. Bo to dopiero początek. Tu zacytuję prezesa Saniporu, który wypowiedział się na ten temat:
(...)to kosztuje, bo zajmuje czas i wymaga dodatkowej pracy, żeby te pojemniki przenieść z zaplecza na ulicę. Dlatego przedstawiliśmy miastu kalkulację dodatkowej usługi. Czy magistrat się na nią zdecyduje, nie potrafię powiedzieć.
Przecież opłaty za wywóz śmieci już mają wzrosnąć (bez wynoszenia)! Więc będzie kolejna podwyżka. I jeszcze raz dodam: to dopiero początek. Bo w jaki sposób powstrzymamy monopolistę przed kolejną podwyżką, np.za podniesienie klapy od śmietnika? Poprosimy grzecznie, a on nam zrobi uprzejmość? Bo przecież zmienić firmy nie możemy.
Co robić Droga Redakcjo, co robić?, pytają się zatroskani czytelnicy. Odpowiadam: WYWOZIĆ ŚMIECI DO LASU. Bo ta śmieciowa reforma ma rozwiązać problem dzikich wysypisk śmieci w lasach i innych ustronnych miejscach. Ciągle się o tym mówi. Więc my te śmieci do lasu, a reforma jakoś ten problem rozwiąże. Niczego wynosić na chodnik nie trzeba, wystarczy worek gdzieś podrzucić (na trawnik, w krzaki, pod płot) i z głowy.
Jak ta reforma to posprząta i jakim kosztem? Co się stanie z dzikimi wysypiskami? Moim zdaniem nic się nie stanie, tylko koszty mieszkańców wzrosną. Przecież miasto nie znajdzie nagle cudownie środków, żeby te dzikie wysypiska uporządkować. Przy okazji będzie z tego nauka, a tej nigdy za wiele. Wszyscy zobaczą jak działa "widzialna ręka monopolu", że jest coraz drożej, a syf jaki był taki jest. 
Na koniec jeszcze jeden cytat z prasy:
Bartosz Frankowski, naczelnik wydziału środowiska w Urzędzie Miasta Gdyni, który odpowiada za wprowadzenie w mieście nowej ustawy śmieciowej:
- Negocjacje z Saniporem w tej sprawie trwają - potwierdza naczelnik. - Jestem przekonany, że się dogadamy. Pytanie tylko, kiedy to nastąpi i za jaką kwotę. Ale co do tego, że śmieci będą odbierane z podwórek, nie mam żadnych wątpliwości.
Tak, tak; "Jakoś się dogadamy, będzie pan zadowolony..." Tylko kto tu jest panem? Na pewno nie mieszkańcy.

1 komentarz:

mieszkaniec pisze...

ta cała ustawa jest dobra ale jak zwykle nie dla ludzi. W polsce jest dziwna tendencja do niszczenia czegoś co od lat dobrze funkcjonuje. Do tej pory było wiele firm i każdy był zadowolony, ale przecież ludziom nie może być za dobrze, muszą na każdym kroku czuć kto tu rządzi