niedziela, 28 lutego 2010

G..niana odwilż

Z zimowych mrozów nawierzchnia ulicy Świętojańskiej w Gdyni wyszła obrona ręką. Widać remont sprzed kilku lat zrobiono solidnie. Wiele dróg w mieście przypomina teraz usianą kraterami powierzchnię księżyca, a nasza ulica gładka, przynajmniej na odcinku do którego nie sięgają roboty związane z przebudową węzła drogowego przy Wzg. Maksymiliana.
Za to na chodnikach... Nie, nie ma dziur. Czerniejące śniegi za to odkrywają nawarstwione przez śnieżne tygodnie odłamki karoserii i innych części samochodowych utraconych podczas parkowania na zlodowaciałych muldach, śmieci nieznanego pochodzenia i całe masy psiego g..na. Nie do wiary jak mróz i śnieg dobrze konserwują. Niektóre odcinki ulicy wyglądają po prostu jak psia toaleta. Nie pozostaje nam nic innego jak czekać na nadchodzącą wichurę Xynthia, która ulewnymi deszczami zmyje litościwie gdyńskie bruki.
A niedawno gościłem turystów, aż ze stolicy, którzy przyjechali tu ze swoim psem rasy Jack Russell Terrier i własnymi torebkami na psie odchody!
Ja oczywiście, chcąc wykazać się gdyńską "światowością", twierdziłem, że to niepotrzebne, bo przecież my w Gdyni , to ho ho, od dawna sprzątamy po swoich psach, mamy nawet automaty z torebkami na te rzeczy.
No i przechodzę teraz skrzyżowanie z ul. Traugutta, patrzę, i ho ho, trzeba uważać pod nogi.

Brak komentarzy: