poniedziałek, 4 października 2010

Lecą z drzew tak jak dawniej

Kasztany to jeden z moich ulubionych owoców natury. Zjeść się go nie da (przynajmniej w naszym lokalnym wydaniu), ale jak przyjemnie wziąć do ręki gładką opalizującą kulkę i poczuć w dłoni jej śliską powierzchnię chłodną a jednocześnie przebijającą wewnętrznym ciepłem. No i kolor...
Po kasztany to trzeba wybrać się w dół ulicy Świętojańskiej. Przejść dalej prosto plac Kaszubski i skręcić w ulicę Jana z Kolna. Takich kasztanowców jak tam nie ma w całym śródmieściu Gdyni.
Na zdjęciu efekty tegorocznych zbiorów. Są tam obok tradycyjnych jeży, ludzików i czworonogów, żółw, szlaban i samolot. Czego to dzieci nie wymyślą...

Brak komentarzy: