Obok dawnego kina Warszawa (teraz są tam sklep sportowy i spożywczy) jest budka z lodami. I od dwóch lat w letnie miesiące obserwuję tu swoisty fenomen popularności. Nie wiem dlaczego tam zawsze są kolejki. I to tak spore, że sąsiedni sklep z butami ustawił obok swojej witryny barierkę, aby kolejka ta nie zasłaniała mu wejścia. Może barierka to za duże słowo, są to takie dwa lekkie niklowane słupki połączone purpurowa szarfą. W każdym razie spełnia swoje zadanie i kolejka karnie skręca od sklepu na środek chodnika.
Popularność tego punktu zadziwia mnie, bo:
- Takie same kręcone lody można kupić w mnóstwie punktów w okolicy (takie chude, długie, na wafelku)
- Tam nawet nie ma dużego wyboru smaków, góra dwa - trzy
- Najlepsze lody w Gdyni (jak nie na świecie) są w Cafe Mariola obok kortów na Polance Redłowskiej.
Może dzieje się tak dlatego, że to były pierwsze takie "kręcone" lody w mieście?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz