poniedziałek, 1 września 2008

Potykacze



Czasami tak jest, że trzeba się o jakąś rzecz potknąć żeby ją zobaczyć.
Na co dzień patrzy się, ale się nie widzi. Tak było z uwiecznionymi na zdjęciu ulicznymi hydrantami. Urządzenia takie pojawiły się na gdyńskich ulicach jakiś czas temu, ale dopiero teraz zwróciłem na nie uwagę.
Z drugiej strony nie były instalowane aż tak bardzo dawno, skoro koło wielu rozsypany jest jeszcze piasek, a przy jednym leżała nawet nieuprzątnięta brukowa kostka, którą usunięto żeby zrobić miejsce na rurę. (zdjęcie pierwsze)
Drugą taką sprawą jest napis na jednym ze sklepów odzieżowych: "wyprzedaż męskiego towaru". Prawda, że brzmi rozkosznie?
Czytałem go chyba kilkadziesiąt razy, ale ciągle nie miałem pomysłu jak go "ugryźć" w tekście. Aż mnie ubiegła p. Joanna Grajter w swoim felietonie w gdyńskim dodatku do Gazety Wyborczej. Gratuluję.

Brak komentarzy: