środa, 16 września 2009

Szczekaczka

Opisywałem swego czasu mało udany pomysł wzbogacenia wiaty przystankowej o głośnik nadający reklamy. Minęły dwa lata i wróciło nowe.
Po drugiej stronie ulicy otwarto sklep sprzedający tanie ciuchy. Nie wystarczył właścicielom wielki transparent wywieszony od frontu. Aby dotrzeć do klienteli przymocowali do sklepowej witryny megafon. Z niego trzeszczało na całą ulicę jakie to znakomite kreacje mód paryskich i światowych można w sklepie tym nabyć za niewielka opłatą.
Po jakimś czasie wigor w megafonie opadł, trzeszczenie przeszło w jakiś żałosny charkot, a sama "szczekaczka" zwisła smętnie na kawałku kolorowego sznurka. Tak jakby utrącił ja ktoś zdenerwowany hałasem. Żeby ją usłyszeć, co nie znaczy zrozumieć komunikat, trzeba teraz podejść blisko witryny. Tak oto skończyła się kolejna próba zainstalowania dźwiękowej reklamy na ulicy Świętojańskiej w Gdyni. Coś mi mówi, że nie ostatnia.

Brak komentarzy: