poniedziałek, 28 października 2013
Odrobina magii
wtorek, 22 października 2013
Latające dywany

A hurtownia nabałagani, nabałagani, ludzi podenerwuje, i przenosi się w nowe miejsce. Teraz wzięła się za ulicę Świętojańską.
niedziela, 20 października 2013
Różowy marsz
W sobotę przeszedł ul. Świętojańską Marsz Różowej Wstążki. Jedyna okazja żeby zobaczyć prezydenta miasta w różowym szaliczku.
czwartek, 17 października 2013
Taxi wrak
Wygląda na to, że mamy przy ul. Świętojańskiej w Gdyni fanów filmów z serii TAXI i... rajdów wraków, tzw. "wrak race" lub jak wolą niektórzy "rat race". W Gdyni takie imprezy mają miejsce w Kolibki Adventure Park. Najbliższy będzie miał miejsce w ten weekend.
wtorek, 15 października 2013
poniedziałek, 14 października 2013
Rowerowa kicha
Połączenie roweru i reklamy ulicznej ma też swoją ciemną stronę.
piątek, 11 października 2013
Blisko, coraz bliżej
Reklamy są, trzeba przyznać, inspirujące. Obok tradycyjnych billboardów wieszanych na ścianach, można spotkać formy przestrzenne, ustawione na wolnych trawnikach, np. litery albo filiżanki. Po ulicach przechadzają się młodzi ludzie dzierżąc wycięte z dykty wielkie atrapy telefonów, kubków z kawą itp. nawiązujących graficzną stylistyką do reklam statycznych.
A wszystko to mówi nam, że jest coraz bliżej.środa, 9 października 2013
Belgijskie stacjonarne
Budka z belgijskimi frytkami przy ul. Świętojańskiej w Gdyni |
Przy ulicy Świętojańskiej w Gdyni mamy stacjonarny punkt z belgijskimi frytkami. W tradycyjnym miejscu, gdzie stoją wszelkie budy z tym co się piecze w mikrofali albo w starym tłuszczu. Ale jakby trochę otoczenie poładniało, bardziej kolorowo się zrobiło w tym aromatycznym zakątku. I mebelki bardziej eleganckie.
Oto co o tych frytkach można przeczytać w prasie:
środa, 2 października 2013
Szama bez hama
Bar 3Burger. |
Pojęcie hamburgera było nam oczywiście znane już za komuny. Ba, nawet w różnych budkach produkowano i sprzedawano hamburgerowate wytwory, będące mutacją zapiekanek. Ale każdy wiedział, że prawdziwe hamburgery, hot-dogi i inne tego typu przysmaki to tylko na zachodzie, a nawet w Ameryce. Hamburgerowym edenem miały być właśnie te bary szybkiej obsługi, w których turystę z PRL było stać jedynie na toaletę, bo darmowa.
W końcu zachód przyszedł do nas, tęsknota za prawdziwym amerykańskim fast foodem miała się spełnić. I za nic mi były przestrogi bardziej bywałych znajomych. W wyobraźni widziałem danie, które swoim smakiem i obfitością miało przerosnąć wszystko, co podawano w bułce po tej stronie Łaby. A dalej sami domyślacie się co było.
wtorek, 1 października 2013
Awaria ciągnie się jak makaron

Subskrybuj:
Posty (Atom)