W lokalu po sklepie Pumy instaluje się salon operatora telefonii komórkowej Era. Do tej pory działa jeden taki punkt, przy skrzyżowaniu z Traugutta. Wiecznie stoją tam kolejki interesantów. Może teraz trochę się poluźni.
piątek, 28 grudnia 2007
A tera era
W lokalu po sklepie Pumy instaluje się salon operatora telefonii komórkowej Era. Do tej pory działa jeden taki punkt, przy skrzyżowaniu z Traugutta. Wiecznie stoją tam kolejki interesantów. Może teraz trochę się poluźni.
Kolejny bank
Zegar działa
poniedziałek, 24 grudnia 2007
Świąteczne kolejkowanie
Za komuny osobiście co roku zimą byłem wysyłany w kolejkę do rybnego na Świętojańskiej, lub na Starowiejskiej. Inni w rodzinie dostawali przydziały w bakaliach albo mięsie, a mnie jakoś te ryby zawsze przypadały. Pamiętam raz wracając z torbą pełną karpi, na ul. Władysława IV trzy razy fiknąłem kozła na oblodzonym chodniku i to dokładnie naprzeciw miejskiego komitetu partii. Ale wtedy już wszystko się wywracało, nawet w tym komitecie. Tyle dobrego z tego wypadku wynikło, że karpie trzykrotnie walnąwszy w oblodzony trotuar oddały ducha przed doniesieniem do domu.
A po co kolejka ta stoi? A po garmaż. W restauracji Polonia można zamówić, ew. kupić na miejscu pełny zestaw wigilijnych i świątecznych przysmaków. Widać renoma producenta nie słabnie, bo kolejka z roku na rok nie maleje.
Obiecuję sobie przy następnej okazji zrobić zdjęcie tego reliktu przedświątecznych, handlowych, zwyczajów.
wtorek, 18 grudnia 2007
Obchody
Tą ulicą niesiono na drzwiach zwłoki zabitego robotnika (niektóre źródła mówią, że pochody z zabitymi odbyły się dwukrotnie). To w obecnym urzędzie miasta, zwanym wtedy Prezydium, milicja przetrzymywała zatrzymanych i urządziła tam katownię.
Tym razem było skromnie, nie ustawiono zniczy wzdłuż jezdni jak niegdyś, nie przemaszerowały tłumne pochody ze sztandarem. Tylko koło pomnika -krzyża były wieńce i przemówienia. Szczegóły podała prasa:
Wybiórcza
Tu jeszcze ciekawostka
poniedziałek, 10 grudnia 2007
Mikołaje na motorach
niedziela, 9 grudnia 2007
Mamy choinkę
wtorek, 4 grudnia 2007
Zmienią zegar na urzędzie
(...)Przez ostatnie lata naprawiano go wiele razy, coraz częściej nawet chałupniczymi sposobami. - Na rynku nie ma już bowiem części zamiennych do rozmaitych jego podzespołów - mówi rzecznik urzędu Joanna Grajter.
Wysłużony zegar wyświetlał godzinę i temperaturę powietrza - w najbliższych tygodniach zastąpi go nowe urządzenie, które będzie pokazywało również datę. Nowoczesny mechanizm będzie dostosowany do norm Unii Europejskiej, która reguluje nawet tę sferę. Wymieniony zostanie cały wewnętrzny mechanizm, odnowiona będzie też obudowa.(...)nowy zegar będzie zsynchronizowany z systemem ogłaszania alarmów miejskich (...)Będzie można na nim wyświetlać wszystkie komunikaty.Koszt wymiany zegara to ok. 15 tys. zł. Robotę wykona Firma Eltin ze Szczecina.
poniedziałek, 3 grudnia 2007
Zwiędła dżungla
Jesteśmy zabytkiem
Znalazłem taką urzędową notkę na ten temat.
piątek, 30 listopada 2007
Wieje
Tymczasem w jednym z gdyńskich lasów konar zabił człowieka. Jak informuje prasa:
Potężny konar oderwał się od drzewa i uderzył 34-letniego mężczyznę w głowę. Zdarzenia miało miejsce we wtorek. Mimo akcji reanimacyjnej młodego człowieka nie udało się uratować. Do tragicznego zdarzenia doszło podczas wycinki lasu przy ulicy Olkuskiej w gdyńskiej dzielnicy Mały Kack.Dwa lata temu w Gdyni uszkodzone zostały przez konary dwa samochody.
Przemarsz
Rowerzyści sadyści
Sam w sezonie pokonuję naszą ulicę Świętojańską na rowerze. Po chodniku, a jakże. Czynię to z rozwagą i ostrożnie, mając na uwadze to, że poruszam się po nie swojej drodze, tylko po chodniku dla pieszych.
Sytuacja ta jest pochodną tego, że ścieżki rowerowe, obok miejsc do parkowania, to kolejny mankament śródmieścia naszego pięknego miasta. Prasa w ubiegły czwartek doniosła, że powstanie ścieżka łacząca Gdynię z Sopotem. Zakończyć mają 7 stycznia. Na koniec mały cytat z Dziennika Bałtyckiego:
- W ubiegłym roku rozpoczęliśmy wraz z Gdańskiem i Sopotem starania o środki unijne na budowę dróg rowerowych. W ramach projektu na terenie Gdyni planowana w przyszłości jest realizacja ok. 35 km nowoczesnych dróg rowerowych - informuje Oliwia Kuling, podinspektor Wydziału Inżynierii Ruchu Urzędu Miasta Gdyni. - Całkowity koszt projektu dla Gdyni wyniesie ok. 26 mln zł, a dla całego Trójmiasta ponad 113 mln zł. W jego ramach budowana jest też ścieżka od Orłowa do Sopotu.
czwartek, 29 listopada 2007
Poseł PO ze Świętojańskiej tropi układ
- Czasami miałem wrażenie, jakby Trójmiasto i Pomorze było niektórymi decyzjami karane przez PiS-owski rząd za to, że jest matecznikiem Platformy Obywatelskiej, a Prawo i Sprawiedliwość ma w tym regionie niskie notowania – mówi Tadeusz Aziewicz, poseł PO. On i jego koledzy z PO chcą, by jeszcze raz przeanalizować kwestię lokalizacji gazoportu. Pomorscy działacze PO i samorządowcy już naciskają na przedstawicieli dopiero co uformowanego rządu, aby zmienić negatywną opinię Ministerstwa Transportu w sprawie budowy Obwodnicy Północnej Aglomeracji Trójmiejskiej (OPAT).Mniejsza o ten gazoport, ale drogi oraz korki na nich to sprawa istotna no i kiedy wreszcie przez śródmieście Gdyni przestaną przeciskać się TIRy.
- Kwestią podejścia przez Ministerstwo Transportu do problemu OPAT samorządowcy byli wyjątkowo zbulwersowani, bo twierdzą, że przedstawiciele resortu, a także Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, wprowadzili ich w tym temacie w błąd. – A nie boję się użyć tego słowa, że zostaliśmy po prostu oszukani - mówi wicemarszałek województwa Struk.
OPAT jest potrzebna, aby rozładować notoryczne dziś korki z Trójmiasta w drodze na Półwysep Helski. Trasa kosztować ma miliard złotych, samorządowcy szukają więc możliwości dofinansowania z budżetu centralnego. – Na spotkaniu ze Zbigniewem Kotlarkiem, dyrektorem GDDKiA, które odbyło się w starostwie wejherowskim, usłyszeliśmy, iż mamy złożyć wniosek o zmianę klasyfikacji fragmentu drogi od Redy do Władysławowa z wojewódzkiej na krajową – wyjaśnia Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni, jednego z 18 miast Pomorza, zainteresowanych budową OPAT. – Po wybudowaniu OPAT całość trasy na Półwysep Helski byłaby uznawana za trasę krajową, pomogłoby to ubiegać się o jej dofinansowanie z budżetu centralnego. Wniosek więc złożyliśmy, ale otrzymaliśmy odpowiedź odmowną, na której podpisany był m.in. Kotlarek. Nie muszę chyba mówić, jakie było nasze zdziwienie. Jesteśmy głęboko przekonani o konieczności włączenia OPAT do systemu dróg krajowych i będziemy nieustannie namawiać odpowiedzialnych za to ministrów, aby do tego doprowadzić. Równie kontrowersyjna jest sprawa budowy gazoportu, którą z inicjatywy byłego ministra gospodarki morskiej Rafała Wiecheckiego (LPR) przyznano Świnoujściu. Konkurencyjną ofertę, zdaniem wielu fachowców lepszą, a na pewno tańszą, złożył Gdańsk(...).
Najnowsze szacunki mówią, że gazoport w Świnoujściu kosztować może nawet 2,8 mld zł, a gdański, konkurencyjny projekt, udałoby się zrealizować za około 700 mln zł. – W tej sprawie trzeba doprowadzić do uczciwej, publicznej debaty – komentuje poseł Tadeusz Aziewicz.
wtorek, 27 listopada 2007
Srebro zamiast nieruchomości
Zdążyłem opisać nową modę wystawiania na witrynach monitorów, na których prezentuje się przechodniom ofertę, a już prekursor tych pomysłów zniknął z naszej ulicy Świętojańskiej. Zamiast biura nieruchomości Reppel, mamy już sklep ze srebrem. Swoją drogą dobra branża przed świętami. A wszystko to mieści się w połówce legendarnego sklepu Wild Rover z demobilem. Gdy sklep ten dokonał żywota, podzielili go na dwie chude klitki. W jednej właśnie działa wspomniany lokal.
poniedziałek, 26 listopada 2007
Krążył nosorożec
Droga na różowo
niedziela, 25 listopada 2007
Jak to z parkingami bywa
Ostatnio w urzędzie stojącym niemal przy Świętojańskiej odprawiono z kwitkiem ludzi, którzy dobijali się o miejsce parkingowe na swoim osiedlu w dzielnicy Redłowo. Historię przytaczam za Dziennikiem Bałtyckim(pozwoliłem nanieść sobie kilka skrótów):
Generalnie sprawa ciekawa, choć z parkingu nici. Widać jak w Śródmieściu tak i w innych dzielnicach.Opodal ul. Cylkowskiego w Gdyni Redłowie leży odłogiem miejski teren, idealnie nadający się na parking. Reprezentanci jednej z tamtejszych wspólnot mieszkaniowych wysłali pismo do prezydenta Gdyni z prośbą, aby przeanalizował taką możliwość.Po ponad trzech miesiącach otrzymali odpowiedź od urzędnika z Wydziału Polityki Gospodarczej i Nieruchomości Urzędu Miasta, z której wynika, iż... parking powinni wybudować sobie sami. Pracownik magistratu odsyła też mieszkańców do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego. Radzi, aby w odniesieniu do miejskiego terenu wystąpili o ustalenie warunków zabudowy dla parkingu, dołącza nawet gotowy druk do wypełnienia.
- Gdy zobaczyłem tę odpowiedź, nie mogłem uwierzyć - mówi Józef Dzwoniarek z ul. Cylkowskiego 9. Dopytywaliśmy się tylko, czy skoro w całej okolicy są takie problemy z parkowaniem, miasto nie byłoby skłonne pomyśleć o bardzo potrzebnym parkingu na i tak nie wykorzystywanych obecnie terenach. Napisano nam natomiast, abyśmy sami się tym zajęli. Ja przecież nie jestem budowlańcem, aby bawić się w takie sprawy. Mam teraz wybudować parking, a potem go dzierżawić sąsiadom? Przecież to niedorzeczne.
Tymczasem decyzji swojego podopiecznego broni Tomasz Banel, naczelnik WPGiN.
- Urzędnik zachował się kompetentnie - uważa Banel. - Miasto i tak by tego parkingu nie wybudowało, bo my nie zajmujemy się realizacją tego typu drobnych inwestycji, służących wąskiej grupie mieszkańców. Parkingi budujemy, owszem, ale duże, ogólnomiejskie. Zresztą wątpię, aby ten teren przy ul. Cylkowskiego kalkulowało nam się pod parking wydzierżawić. Być może bardziej opłaca się go sprzedać.
Tak sobie pomyślałem, że w końcu Urząd Miasta też stoi przy Świętojańskiej. Chociaż adres ma na Piłsudskiego. Ale dwa wejścia są od naszej ulicy. W takim razie może więcej miejsca trzeba poświęcać urzędowi.
czwartek, 22 listopada 2007
Zamykają Camden Town
Razy dwa
sobota, 17 listopada 2007
Ozdobnie
Zdaniem dzieci ozdoby świecą "bardzo przepięknie", tylko czy nie za wcześnie? Widać zwyczaje centrów handlowych wychodzą na ulicę. Świętojańską w Gdyni.
Zdjęcie robione z daleka i w pośpiechu, stąd ostrość pozostawia trochę do życzenia.
Przy nadarzającej się okazji strzelę ulice roziskrzoną świątecznym nastrojem, może tak przy adwencie...
piątek, 16 listopada 2007
Dziura
Na rogu ulicy Świętojańskiej i Żwirki i Wigury w Gdyni pojawiła się dziura. Kilka kostek trotuaru zapadło się wraz z nastaniem pierwszych śniegów. Tak wygląda jakby nas wypłukiwało od spodu.
Otoczono to czerwoną taśmą i może wkrótce będzie naprawione.
Jako rasowy reporter chodnikowy załączam też zdjęcie dziury w chodniku.
czwartek, 15 listopada 2007
Akcja zima
W takiej sytuacji przechodnie zaczynają stosować swoistą technikę poruszania się. Ciągi piesze formują się pod ścinami budynków, bo tam po pierwsze mniej chlapy i do tego nawierzchnia wyłożona jest bardziej chropowata kostką. Mile widziane są też wszelkiego rodzaju wystające daszki i gzymsy, bo pod nimi mniej napadało.
Przy przechodzeniu przez jezdnię trzeba zwrócić uwagę na wydeptane miejsca, które są najlepszym punktem wybicia do przeskoczenia przez rozlewiska powstające z topniejącego śniegu, co nie zmieścił się kratkach ściekowych. Taka ciecz jest gęstsza i nie spływa wartko w rejon placu Kaszubskiego, jak podczas większych ulew, gdzie tworzy się obszerne rozlewisko.
Połacie pośniegowego błota utrzymywały się jeszcze do późnych godzin popołudniowych w bezpańskich rejonach mało uczęszczanych skrzyżowań, np. przy skwerze Kościuszki.
wtorek, 6 listopada 2007
Likwidowali, likwidowali aż zlikwidowali
Sklep ten zwrócił moją uwagę dużymi napisami "LIKWIDACJA SKLEPU", "wyprzedaż" itp dobre pół roku temu. Traktowałem to jako podpuchę dla klientów. Wiadomo, jak likwidacja, to się ludzie skuszą, bo może będzie coś taniej.
Chwyt ten mi przypomniał wizytę za oceanem, gdzie w jednym wielkim mieście, w dzielnicy Manhattan napotykałem sporo sklepów z wystawami zaklejonymi wielkimi napisami sugerujacymi, że biznes lada moment się zamyka. I oto nadeszła ostatnia chwila, żeby coś kupić za bezcen. Zorientowani twierdzili, że napisy takie wisiały tam od lat, no ale trudno było oprzeć się pokusie.
W tych uroczych składzikach z elektronicznym badziewiem już od progu śniadolicy sprzedawcy wołali: "Polak kup dobra kamera!" (to się swoją drogą nazywa znajomość rynku i klienteli). I rzeczywiście kamera, czy inny laptop, były tanie, ale... np. bez zasilacza albo innej istotnej części, o czym przemili subiekci nie informowali. Zasilacz można było oczywiście dokupić lecz za równowartość "okazyjnej" kamery.
Wracając na naszą Świętojańską byłem już pewien, że maniera ta dotarła i do nas (ach ta globalizacja). Zwłaszcza, że podobną metodę stosował sklep z odzieżą jeansową położony dokładnie na przeciw naszego dziecinnego (likwidowali go gdzieś w latach 2004 - 2005, a on działa do dziś).
Jak to mówią, finisz wieńczy dzieło. Dziecęce ciuszki znikają.
wtorek, 30 października 2007
Gdzie Wajda widział tramwaj
Andrzej Wajda zobaczył tramwaj na ulicy Świętojańskiej w Gdyni. Nie wiadomo skąd ani dokąd jechał i gdzie miał przystanki, ale jego szyny uwiecznił w filmie “Człowiek z żelaza”. Pokazując Grudzień 70, w scenie gdy stoczniowcy niosą zabitego na drzwiach, każe im iść po wybrukowanej ulicy, na której są wyraźne tory tramwajowe. Jest to najprawdopodobniej ulica Świętojańska ponieważ scena odwzorowuje sławne zdjęcia z tego czasu zrobione z okien jednej z tutejszych kamienic.
wtorek, 23 października 2007
Ostatni skauci
Przy stoliku z materiałami propagandowymi PiS siedział sobie człowiek, czytał książkę, a przy okazji zbierał podpisy przeciw zabudowie skwerku i przeniesieniu pomnika Gdyńskich Harcerzy.
Później widziałem tam jego bardziej zaangażowanego kolegę, który głośno namawiał: " A zechce pan podpisać, żeby nam tego pomnika nie zabierali stąd." Pomnik nota bene stał "za plecami stolika".
Cała historia bierze się stąd, że właściciel terenu (prywatny właściciel) chce na tym pięknym placu postawić coś dochodowego. Ale paru klientów chce na tym zbić kapitalik polityczny, na wzór awantury wokół pomnika jednego z dowódców Gryfa Pomorskiego. Przypomnę tam pomnik zawalał drogę prywatnemu właścicielowi posesji i nikt się nim nie interesował. I dopiero jak ów postanowił go przenieść zjawili się bojowo nastawieni "obrońcy" i zaczęły się zadymy.
No i tu jest podobnie, człowiek nie może korzystać ze swojej własności, bo kilku ćwików przyzwyczaiło się tam do pomnika.
Ja osobiście jestem przekonany, że harcerzom, i tym, którym obelisk ten jest poświęcony, i współczesnym, nic nie zaszkodzi, że będzie monument, nie za piękny zresztą, stał nieco dalej. Może nawet na uboczu.
Innym argumentem jest to, że zabudowa tego skwerku zepsuje widok na Kamienną Górę. nie wiem co pięknego w tych chaszczach i ciekawe, że na całej długości Świętojańskiej zasłonięcie widoku nie przeszkadza a tam przeszkadza.
Po prostu jest okazja do zadymy, to się ją robi. Tylko co im harcerze zawinili?
wtorek, 9 października 2007
Pobił przyjaciółkę na śmierć
wydarzyło się 8 października
- Podejrzanym o pobicie ze skutkiem śmiertelnym swojej przyjaciółki jest 54-letni mieszkaniec Gdyni Janusz Cz. - informuje Hanna Kaszubowska, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji. - Często dochodziło między nimi do awantur, ostatnio od kilku dni pili razem alkohol. W piątek sąsiedzi od rana słyszeli odgłosy awantury dobiegające z mieszkania. Prawdopodobnie wtedy doszło do pobicia, w wyniku którego kobieta zmarła.
Janusz Cz. w sobotę został aresztowany przez sąd. Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.
O rany, ulica Świętojańska w Gdyni, co to za ulica...
niedziela, 7 października 2007
Gwiezdni szkoci
Potem się okazało, że jak w dudy przestał dąć, to muzyka grała dalej. Wot tiechnika.
Zdało się, że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało
czwartek, 4 października 2007
Jesień na schodach
poniedziałek, 1 października 2007
Open na nowym
Polonia w kampanii
Drugi akcent kampanijny to tzw. koziołek z plakatami i stolik z firmowym parasolem pod biurem posła Aziewicza. Ten parasol postawili pod arkadami, pewnie żeby się w deszczu nie zamoczył. Ci z PO też są zabawni, bo chwalą się że załatwili gdynianom wolne wejście na taras w budowanych Sea Towers. To rzeczywiście sukces, z nóg zwala.
Tylko czekać, aż się senator Arciszewska uaktywni się pod swoim biurem i zacznie w okolicach restauracji Polonia sypać antyniemiecki szaniec. A potem odjedzie własnym mercedesem.
niedziela, 30 września 2007
Puma padła
Ekranizacja
Pisałem kilka miesięcy temu, o nowym wynalazku na ul. Świętojańskiej w Gdyni - prezentowaniu oferty biura nieruchomości na monitorze stojącym na wystawie, tak, aby wszyscy przechodnie mogli sobie pooglądać. Teraz taką telewizję można podziwiać i w salonie Play'a i w SKOku, słowem: prawda czasu - prawda ekranu na każdym rogu.
Ale to co zobaczyłem w czwartkowy wieczór przebiło wszystkie tego typu pomysły. Oto w lokalu Cafe'Teria (nieco poniżej skrzyżowania z ul. Zygmuntowską ) był ekran na całe okno wystawowe. Zrobiony z prześcieradła albo czegoś takiego. A na nim wyświetlano teledyski. Wyglądało imponująco, jak w starym kinie.
sobota, 22 września 2007
Festiwale, festiwale
czwartek, 20 września 2007
cisza przed kampanią
środa, 12 września 2007
Najbardziej mylący szyld
środa, 5 września 2007
Co się zdarza
Nie nawołuję do jakiegoś psiego holocaustu, po prostu zalecałbym działania profilaktyczne. Np. wysokie opłaty za posiadanie zwierzęcia i bezwzględne ich egzekwowanie,lub antykoncepcja. I z czasem pogłowie by się obniżyło, a poziom czystości podniósł. Bo żadne tam rozdawane torebeczki i namawianie do sprzątania po psie to w ogóle się nie sprawdzają. Aby się o tym przekonać, wystarczy z rana przejść Świętojańską. Co bardziej egzaltowani właściciele się przejmują (jak moja sąsiadka), ale reszta wali bez zahamowań na chodnik.
I raczej nie wierzę, że straż miejska dałaby radę wyłapać wszystkich kupowiczów.
Znów zarosło
Światowa ulica
niedziela, 2 września 2007
Kołchoźnik
Jak się domyślam, jest to uzupełnienie przystankowej reklamy plakatowej, taki dźwięk z obrazem. Na obrazku panienka tańczy a tu rytmy lecą. Ciekawe jakimi dźwiękami będą reklamowali ziółka na zaparcia.
Trzy puste
Przy ulicy Świętojańskiej w Gdyni, od numeru 114 wzwyż, po parzystej stronie ulicy, nastąpił dziwny pomór sklepów. Od pewnego czasu stoją obok siebie puste lokale po sklepach: mięsnym, z artykułami AGD i konfekcyjnym. Z tego co zauważyłem, to w miejsce jednego z nich wprowadzi się niedługo odzieżowy Dora, do tej pory działający na rogu Świętojańskiej i 10 lutego. Mięsny to już był ostatni przy tej ulicy. Z AGD to się trzyma tylko, luksusowy i drogi bez żadnego umiaru, salon SONY oraz nieco niżej taki z drobiazgami, bez elektroniki czy sprzętu zmechanizowanego.
sobota, 1 września 2007
Czarne flagi nad Świętojańską
Ciekawe zjawisko zaobserwowałem na jednej z kamienic naprzeciw pomnika Gdyńskich Harcerzy. Oto z trzech balkonów zawisły na kijach czarne, foliowe worki na śmieci. Wyglądają jak trzy czarne flagi. Przyczyna wywieszenia tych worków nie jest do końca jasna. Prawdopodobnie chodziło o odstraszenie gołębi, które zanieczyszczają w okolicy co się da. I rzeczywiście te balkony są wolne od gołębi.
środa, 29 sierpnia 2007
Przerwa na reklamę

poniedziałek, 27 sierpnia 2007
Po godzinach
Moim zdaniem to świetna informacja. Przynajmniej wiadomo, kiedy można iść coś załatwić. Oczywiście jak się musi, dla przyjemności nikt tam nie pójdzie, to nie przychodnia lekarska.
Ludzie nie korzystają z późniejszych godzin otwarcia urzędu, bo po prostu nie wiedzą, że po 16.00 można coś załatwić. Wiadomo, wieloletnie doświadczenie uczy, że jak masz coś do załatwienia, to musisz od rana w kolejkę się ustawić, a i tak cały dzień zmarnowany.
A więc postuluję: Więcej pi-aru w urzędzie.
Dojrzał
czwartek, 23 sierpnia 2007
Urlopowicze lukrowani
Jestem pod wrażeniem. Nie mogę sobie wyobrazić, jakie to ekonomiczne przesłanki kazały zamknąć ten lokal akurat wtedy gdy najlepszy ruch. Bo kiedyż łatwiej handluje się drożdżówkami, lodami i innymi ciachami, jak nie latem, gdy spacerowiczów i plażowiczów pełno? I do tego jeszcze z dziećmi.
W końcu nie mój interes i nie mój zarobek, ale mimo wszystko ciekawostka. Zawsze myślałem, że tu się wszystko na sezon otwiera.
A z drugiej strony, lodziarze, sprzedawcy pocztówek, słonecznych okularów i pamiątek, właściciele budek z hamburgerami i sklepów z letnią odzieżą też pewnie chcieli by iść na urlop...
środa, 22 sierpnia 2007
Zarosło
To się nazywa rekultywacja terenu.
Budy z zapiekankami pachną jak zwykle, młodzież je uwielbia.
wtorek, 21 sierpnia 2007
Bakłażan dojrzewa powoli
Co tam nowego? Cały czas powstaje bałkańska jadłodalnia. Przerabiają na nią lokal po restauracji spod znaku CK, czyli czesko - austriackiej (albo cesarsko-królewskiej). Już niestety sezon mija a tam remont i remont. Już turyści nie pojedzą. A kto tu je oprócz turystów?
Pamiętam, jak otwierano tam sklep Levis'a z pompą , był szampan i koreczki, zaproszona prasa i VIPy. Potem był drugi taki sklep przy Starowiejskiej, a po piętnastu latach zdechło (tak ładnie żarło i zdechło). Ale nie mogę sobie przypomnieć co było przed Levis'em? Może ktoś pamięta?Będę wdzięczny za przypomnienie.
środa, 8 sierpnia 2007
Feniksy Świętojańskiej Street
Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek: - Profil ulicy dyktuje wolny rynek. Skończyły się czasy, gdy Miejska Rada Narodowa wskazywała, gdzie ma powstać jaki sklep. Dziesięć lat temu olśniewały nas firmowe salony, które teraz spowszedniały. Jestem częstym gościem na Świętojańskiej, lubię tam spacerować wieczorem, lubię tamtejsze knajpki. Choć oczywiście wolałbym, żeby niektóre sklepy działały w bocznych uliczkach.
Przy okazji
Hmm zastanawiam się, czy nie mieści się w tej koncepcji, to o czym napiszę powyżej, a to może by już nie było tak fajnie.
poniedziałek, 6 sierpnia 2007
Świętojańska street. Kolejna epoka
niedziela, 5 sierpnia 2007
Jest różnie, czyli że gdzieś jest lepiej, a gdzieś gorzej
Skąd ja o tym na mojej Świętojańskiej w Gdyni? Ponieważ cała ta hucpa pod nazwą "Dzień Długu Ekologicznego", opiera się na pewnym poglądzie mówiącym, że jedni mają mniej, a inni więcej (są bogatsi, mają lepsze warunki życia itd.) i to jest źle, a dobrze by było gdyby wszyscy mieli równo. Bo inaczej to ktoś coś zjada kosztem innego. To mi się nawet rymuje, mieli po równo czyli ...
Szczegółowa dyskusję na ten temat zostawmy na kiedy indziej i wróćmy na naszą ulicę. Swego czasu w podobną melodię uderzali w naszym pięknym mieście przeciwnicy remontu ulicy Świętojańskiej i tak mi się przy okazji tego Dnia Długu przypomnieli.
Odzywały się wtedy głosy, że ulicę tę odnawia się kosztem innych ulic. Wynikało z nich, że zamiast skupiać się na najbardziej prestiżowych zadaniach, władze miasta, powinny wszystkich obdzielić jednaką uwagą i wydatkami. Dla nielicznych oponentów prezydenta Szczurka i jego ekipy, przytaczanie nazw takich zapyziałych uliczek było ulubioną rozrywką. "No tak, tu się miliony wyrzuca na remont Świętojańskiej, a tam gdzieś na peryferiach ludzie sobie zęby wybijają na nierównych chodnikach - Skandal! Groza!". No, a jak by miało być inaczej? Wiadomo, że pieniądze wydać lepiej tam gdzie to się bardziej opłaci, wizerunkowo, prestiżowo, czy po prostu w gotówce. I mnie to wcale nie dziwi. Nie będzie miał mieszkaniec Meksyku jak na Świętojańskiej, bo tą Świętojańską nie jest, bo tam nie przyjdą turyści, bo tam nikt gości na spacer nie zaprosi. I nie dlatego, że tam brzydko, tylko choćby dlatego, że daleko. Podsumowując: równości nie ma i nie będzie. Jak się chce mieć super ulicę, to trzeba do centrum się przenieść, a jak chce się mieszkać z dala od miejskiego zgiełku, to trzeba się pogodzić z tym, że uliczka nieco krzywa być może.
sobota, 4 sierpnia 2007
Starszaki
A lipy na dawnej Lipowej kwitną jak zawsze.
czwartek, 19 lipca 2007
Dźwignia na kółkach
Świętojańska Street
Dźwignia na kółkach
Jak mówią reklama jest dźwignia handlu. A nawet kołem zamachowym. Na ul. Świętojańskiej w Gdyni jest to koło szprychowe, a to za sprawą zwyczaju stawiania starych rowerów w charakterze podstawki pod planszę reklamową. Przypina się taki bicykl do eleganckiego stojaka, które miasto zafundowało obywatelom przy okazji remontu ulicy i gotowe. Można zareklamować szkołę nauki jazdy, knajpę albo co tam dusza zapragnie. Nie trzeba zezwolenia architekta miejskiego ani żadnej innej instancji, bo przecież ten rower tylko “na chwilę parkuje”. Oczywiście rower taki musi być do tego celu odpowiednio strupieszały, bo nowy by zaraz ukradli. Przy tym fantazja i pomysłowość ludzka znajduje tu też swoje dodatkowe ujście. Oto jeden ze sklepikarzy ustawił rower symboliczny, wygięty z drutu, a drugi świętojański przedsiębiorca postawił stary rowerek treningowy. Bez kółek, ale za to z jajami, które sobie robi z władz miejskich.
poniedziałek, 16 lipca 2007
Guzik
Tak sobie stali, jakby nigdy nic, za przejściem, przy wystawie obuwniczego. Jakby na kogoś czekali. Ludzie ich widzą, więc nikt nie przechodzi, a z wrażenia chyba też nikt nie nacisnął guzika. Więc cały czas świeciło się czerwone. Przed przejściem zaczął gęstnieć tłumek, a zielone się nie zapalało. W końcu jeden z funkcjonariuszy znudzony podszedł do słupka i guzik nacisnął. Zielone się zaświeciło, ludzie przeszli. Tak to czasem guzik wynika z najlepszych pomysłów.
niedziela, 15 lipca 2007
Prawda ekranu
piątek, 13 lipca 2007
Malarze i policjanci
Spacerując po tej reprezentacyjnej ulicy obserwuję nierówne zmagania gospodarza jednej z kamienic, który uparcie czyści drzwi zanieczyszczone farbą, a wandal demoluje je po każdym odremontowaniu. Co ciekawsze ten wyścig farby ze szmatą i rozpuszczalnikiem odbywa się pod okiem policyjnej kamery zainstalowanej parę metrów dalej. Ponieważ ulica ta jest objęta monitoringiem. Ale skuteczność tego jest, jak widać po ścianach, znikoma.
Wygląda na to, że malowana jest tu nie tylko każda elewacja, ale i policja.
środa, 11 lipca 2007
Świętojańska street... Jan bankowy
Rybka sushi
Początek, czyli plac
Strona ta powstała z sentymentu do felietonów, które publikowałem w Dzienniku Bałtyckim w latach 1991 -1992 po wspólnym tytułem "Świętojańska Street". Potem lekkomyślnie zarzuciłem tę twórczą działalność, wierząc, że karierę zrobię jako redaktor w komputerach.
Teraz przywracam ten pomysł do życia w formie dłubaninki na małym prywatnym poletku. Są różne pomysły, kiełkują, więc może coś z tego wyrośnie.
Pomysłodawcą wspomnianego cyklu gazetowego był Adam Grzybowski, ówczesny zastępca redaktora naczelnego Dziennika. Niestety nie zachowałem żadnych papierowych archiwów z tamtych czasów. Mam nadzieję, że będzie kiedyś czas na archeologię i zarchiwizowanie tamtych produkcji. Ale głównym nurtem działalności w niniejszym blogu ma być komentowanie na nowo tego co widać na ul. Świętojańskiej w Gdyni.
Świętojańska Street, mojego miasta duma i wstyd.
Pozdrawiam na początek wszystkich lubiących Gdynię.